„Jeszcze przed wyborami mówiłem, że jeżeli opozycja dojdzie do władzy, to rozliczanie PiS nie będzie rytualne” – powiedział Jackowski w wywiadzie dla rp.pl i dodał: „Wszyscy wiedzieli, co się będzie działo”.

Były senator PiS stwierdził pod adresem swej byłej formacji politycznej: „Trzeba było nie oddawać władzy” i zdiagnozował: „Tymczasem PiS robiło wszystko, żeby tę władzę oddać”.

Zdaniem senatora poprzedniej kadencji, szczególnie „fatalna” była w wykonaniu Prawa i Sprawiedliwości „końcówka kampanii” przed październikowymi wyborami parlamentarnymi.

„Dzielenie „my”–„wy”, manipulacje, insynuacje, brudna propaganda” – mówił Jackowski, nadmieniając równocześnie, iż gdyby PiS „zaprezentowało w kampanii, co chce w Polsce zrobić, gdyby nie zrażało do siebie kolejnych grup społecznych, to prawdopodobnie jego wynik byłby o kilka punktów procentowych wyższy, a to by oznaczało zupełnie inną sytuację polityczną”.

Jednocześnie Jan Maria Jackowski podkreślił, że choć „w ostatnich miesiącach przed wyborami żaden sondaż nie pokazywał, że PiS może samodzielnie rządzić” to jednak partia prezesa Kaczyńskiego nie wykonała żadnego wysiłku na rzecz zwiększenia swych zdolności koalicyjnych.

Według Jackowskiego już od końcówki 2020 roku „trzeba było myśleć, kto ewentualnie mógłby wejść w koalicję z PiS” oraz „próbować prowadzić taką politykę, żeby po wyborach mieć otwartą drogę do konstruktywnych negocjacji”.

„Tymczasem wszystkich traktowano jak przeciwników politycznych i rozstawiano po kątach. PiS zdolności koalicyjnej nie uzyskało, zatem choć nominalnie wygrało, to faktycznie przegrało wybory” – mówił były senator PiS.

Zdaniem byłego senatora tej partii – „w PiS nie ma kultury dialogu” – „robisz to, co prezes zarządził, albo traktują cię z buta”, co powoduje, że w efekcie w partii tej ukształtował się swego rodzaju „system dworski”.

„Wydawało mi się, że w PiS jest miejsce dla osoby o tak konserwatywnych poglądach jak moje. Ale szybko się zorientowałem, że te hasła ideowe były w PiS traktowane czysto instrumentalnie. Kaczyński zawsze uważał, że istnieje coś takiego jak mądrość etapu i na różnych etapach trzeba być różnym” – wspominał własne rozstanie z PiS Jan Maria Jackowski.

W opinii Jackowskiego podstawowym obecnie celem jego byłej formacji politycznej jest „przetrwać i nie dopuścić do rozliczeń za przegrane wybory”.

„Pytanie, czy PiS ciągle jest w stanie reagować i wyciągnąć wnioski z przegranej” – mówił były senator RP, przypominając m.in. o tym, że „PiS w opozycji zapowiadało wypowiedzenie paktu klimatycznego i konwencji stambulskiej i tego nie zrobiło”. Mówił też o wielkich błędach jakimi była „fatalna polityka europejska: nie było ani pieniędzy z KPO, ani zachowania suwerenności” czy choćby „piątka dla zwierząt, czyli uderzenie w rolnictwo, które deklaratywnie bardzo niby wspierano”.

„Zastanawiam się, czy po tegorocznych wyborach samorządowych i europejskich nastąpi podział PiS np. na dwie formacje, czy też powstaną zupełnie nowe byty. Pytanie dotyczy też przywódców tej formacji w perspektywie najbliższych pięciu lat” – analizował Jan Maria Jackowski.

„Niewątpliwie to, co się dzieje obecnie w PiS, jest efektem działań Mateusza Morawieckiego zmierzających do przejęcia tej formacji. To wzbudza wewnętrzny opór w PiS. A jeżeli Morawiecki wygra i zostanie liderem całego środowiska, to jego przywództwo oznaczałoby ewolucję w kierunku partii obok Trzeciej Drogi i PO. Nie byłaby to partia twardej obrony wartości chrześcijańskich, nie byłaby to partia eurorealistyczna ani taka, która w sprawach aborcji lub związków partnerskich twardo broniłaby pryncypiów. Wtedy powstałaby luka po prawej stronie sceny politycznej. A proszę zauważyć, że w tej chwili nie ma żadnej dużej partii, która miałaby w programie wyjście Polski z Unii Europejskiej” – mówił były senator PiS.

Według Jackowskiego „nawet jeżeli PiS przetrwa w obecnej formule, to nie będzie w stanie zawalczyć o to, żeby być siłą rządzącą w Polsce”.

„Bez koalicjantów na scenie politycznej i przy takim kursie, jaki jest obecnie, w jaki sposób PiS miałoby zdobyć bezwzględną większość?” – stawia pytanie Jan Maria Jackowski.

W opinii autora książki „Bitwa o Polskę”, na którą powoływał się niegdyś papież Jan Paweł II, jeśli prezes Jarosław Kaczyński publicznie deklaruje chęć dalszego utrzymania władzy w partii – „to znaczy, że ma to w kieszeni”. 

„Ale może być tak, że Jarosław Kaczyński będzie prezesem PiS jeszcze przez lata, ale obok powstanie zupełnie inna formacja, choć w znacznej mierze spośród osób, które były związane z PiS” – skonkludował Jan Maria Jackowski.