Kilka dni temu Onet poinformował, że Prokuratura Krajowa przygląda się wiceministrowi spraw zagranicznych Władysławowi Teofilowi Bartoszewskiemu. Śledczy ustalają, czy polityk PSL pozbył się majątku, aby uniknąć zwrotu pieniędzy wierzycielom.

Do sprawy w programie „Graffiti” na antenie Polsat News odniósł się sam Bartoszewski, który czuje się ofiarą ataku politycznego.

- „Nie widzę powodów do wszczynania śledztwa, ponieważ nie ma do tego podstaw”

- przekonywał.

Odnosząc się do wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie, który zobowiązał wiceministra do zwrócenia około 13 mln zł z odsetkami Fundacji Zbiorów im. Ciechanowieckich w Zamku Królewskim w Warszawie, wiceszef MSZ stwierdził, że „nie ma wyroku”.

- „Nic nie muszę zapłacić. Wyrok jest nieprawomocny. Odwołałem się od niego, bo ta sprawa jest kompletnie bezzasadna”

- zapewniał.

- „Jeżeli nie ma wyroku sądu, że jestem komuś coś winien, to trudno mówić, że wyzbyłem się własnego majątku”

- dodał.

Jednocześnie przyznał, że z uwagi na swój wiek, przepisał swój majątek na dzieci.

W ocenie Bartoszewskiego, cała sprawa ma „kontekst polityczny”.

- „Jest to atak polityczny na mnie lub na moją formację”

- stwierdził.