Protasiewicz stwierdził, że Ziemkiewicz, który debiutował w prasie w czasie stanu wojennego, współpracował z komunistycznymi mediami, co przyrównał do działania kolaborantów III Rzeszy wobec żołnierzy AK.

Ziemkiewicz ostro odpowiedział na te zarzuty, podkreślając, że w tamtych czasach nie tylko pisał science fiction, ale także współpracował z podziemną oficyną wydawniczą STOP. Odniósł się również do oskarżeń o współpracę z PRL-owską prasą, określając je jako absurdalne i bezpodstawne.

Protasiewicz kontynuował atak, drwiąc z Ziemkiewicza, który jego zdaniem, działał jako „peerelowski lizus”, podczas gdy on sam aktywnie uczestniczył w podziemnej działalności. Ziemkiewicz zakończył wymianę zdań, sugerując, że były polityk PO "zapomniał wziąć pigułek", co tylko zaogniło konflikt.