W trakcie Apelu Jasnogórskiego ks. prof. Waldemar Cisło poprowadził rozważania, które towarzyszyły podjętej w Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej modlitwie o pokój. Przywołał scenę narodzin Pana Jezusa i poprzedzającą ją podróż do Betlejem, co w swojej Ewangelii opisał św. Łukasz. Wykładowca UKSW przypomniał, że w gospodzie, gdzie chciała przenocować Święta Rodzina, nie było dla Niej miejsca.
„W Betlejem, gdzie na świat przychodzi Bóg, drzwi są zamknięte. W Betlejem, gdzie Boga w Dzieciątku rozpoznają ubodzy, drzwi są zamknięte. W Betlejem, gdzie ciszę nocy przerywa głos Anioła: +Nie bójcie się!+, drzwi są zamknięte” – podkreślił ks. prof. Cisło.
Zaznaczył, że jeśli dziś pojedziemy do Betlejem, również zobaczymy zamknięte drzwi. „I to tam, gdzie jeszcze niedawno były tłumy pielgrzymów; gdzie chrześcijanie uczciwą pracą zarabiali na swoje utrzymanie” – zauważył dyrektor sekcji polskiej PKWP. Wyjaśnił, że od lat pustoszeją domy chrześcijan, których w Ziemi Świętej jest coraz mniej, a wraz z wojną opustoszały ich sklepy, przez co mogą wyjechać następni.
Ks. prof. Cisło pytał, co łączy drzwi zamknięte dwa tysiące lat temu z tymi, zamkniętymi dzisiaj? „Jedne i drugie mógł otworzyć tylko człowiek” – odpowiedział. Zauważył, że „Bóg wciąż jest w Betlejem, a dziś jest czas, byśmy rozpoznali Go nie tylko w figurce czy w żłóbku, ale w człowieku: ubogim, potrzebującym, w chrześcijanach, którzy chcą pozostać w swoim domu, w Betlejem”. Pomóc im – jak zaznaczył wykładowca UKSW – to otworzyć zamknięte drzwi, by z fragmentu Ewangelii o narodzinach Pana dotarły do nich słowa „nie bójcie się”, jakie usłyszeli pasterze, a nie słowa „nie było dla nich miejsca”.
Dyrektor sekcji polskiej PKWP zaznaczył, że „Boże Narodzenie jest wszędzie tam, gdzie pojawia się miłość, a bez niej nie otworzymy żadnych zamkniętych drzwi”. „Z nią za to możemy zanieść, co paradoksalne, Boże Narodzenie do Betlejem” – kontynuował.
Wykładowca UKSW sięgnął po obraz z „Dzienniczka” św. Faustyny, w którym opisała ona swoje spotkanie z ubogim młodzieńcem. Gdy go nakarmiła, rozpoznała, że to Jezus. Usłyszała wtedy słowa: „zszedłem z tronu, aby skosztować owocu miłosierdzia twego”.
„Chrystus ma dziś twarz ubogich, cierpiących i prześladowanych. Maryjo, przynosimy Ci ich łzy i rany; przynosimy ich historie, tak pełne bólu i obaw. Wysłuchaj każdego i każdą z nich, weź w ramiona płaczących, podnieś przygnębionych, nie pozwól poddać się wątpiącym” – zaznaczył ks. prof. Cisło.
Tłumaczył, że na Jasnej Górze jest już Betlejem, bo w Bastionie św. Barbary stanęła szopka bożonarodzeniowa, przywieziona z Ziemi Świętej, wykonana przez chrześcijan z 300-letniego drewna oliwnego. „Maryjo, tu na Jasnej Górze chrześcijanie znaleźli już otwarte drzwi. Niech znajdą je także w polskich domach; niech znajdą otwarte drzwi w naszych sercach” – podkreślił wykładowca UKSW.
Sięgnął po słowa łacińskiego patriarchy kard. Pierbattisty Pizzaballi, który w przesłaniu do Darczyńców Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie napisał, że chrześcijanie chcą należeć do tych, którzy budują, a nie niszczą.
„Budują nie dzieląc ludzi na lepszych i gorszych; budują poprzez szkoły przyjmujące wyznawców różnych religii; budują poprzez opiekę nad sierotami. Oni, chrześcijanie z Ziemi Świętej, otworzyli już drzwi; i to te drzwi, które dwa tysiące lat temu były zamknięte. Jeśli ich tam zabraknie, ktoś zamknie te drzwi z powrotem” – mówił ks. prof. Cisło.