Jeszcze w piątek 15 listopada krótko po godz. 16 Donald Tusk pisał w mediach społecznościowych, iż „z satysfakcją” przyjął relację kanclerza Niemiec Olafa Scholza z jego rozmowy z Władimirem Putinem.

Po upływie 46 godzin lider Koalicji 13 grudnia postanowił jednak wystąpić publicznie już z całkowicie innym przekazem.

W zamieszczonym na swoim profilu w social mediach w niedzielę 17 listopada po godz. 14. wpisie, premier Tusk w sposób bardzo zdecydowany usiłuje przekonywać, chyba głównie samego siebie, iż „nikt nie powstrzyma Putina telefonami” a „dyplomacja telefoniczna nie może zastąpić prawdziwego wsparcia całego Zachodu dla Ukrainy”.

Donald Tusk przyznał kiedyś w jednym z wywiadów, że w aż trzech kolejnych wyborach prezydenckich głosował na Lecha Wałęsą.

W związku z tym fakt, że zarówno w kwestii rozmów z Putinem czy też resetu z Rosją taką, jaka ona jest, lider PO jest „za, a nawet przeciw”. W zależności od warunków atmosferycznych.