2. Większa przepuszczalność nielegalnych migrantów na granicy z Białorusią jest konsekwencją wydarzeń z ostatnich miesięcy, kiedy to doprowadzono do zatrzymania i zakucia w kajdanki przez Żandarmerię Wojskową trzech żołnierzy, którzy broniąc granicy oddawali strzały ostrzegawcze. Wszczęto wobec nich postępowanie prokuratorskie, oni sami zostali odsunięci od wykonywania obowiązków, co więcej obniżono im wynagrodzenie o 50%, co poważnie osłabiło morale wszystkich żołnierzy pilnujących granicy. Ba, jak się okazuje, minister Bodnar powołał na stałe grupę prokuratorów, która ma się wyspecjalizować w tego rodzaju dochodzeniach, w tej sytuacji żołnierze zwyczajnie boją się używać broni, nawet w sytuacji zagrożenia swojego zdrowia i życia. Sytuację pogorszyła jeszcze śmierć żołnierza, który został ugodzony nożem przez nielegalnego imigranta, co więcej wielu ekspertów wiązało tę śmierć z wcześniejszym zatrzymaniem żołnierzy za oddawanie strzałów ostrzegawczych. W konsekwencji jak informują lokalne media, a także internauci, publikując zdjęcia w wielu miejscowościach, przy wschodniej granicy, pojawiły się liczne grupy nielegalnych imigrantów, które sprawiają wrażenie czekających na przemytników, którzy będą ich transportowali w głąb naszego kraju.
3. Jeszcze bardziej niepokojąca sytuacja ma miejsce na naszej zachodniej granicy, gdzie wręcz masowo, są wpychani do Polski przez niemieckie służby mundurowe, w tym głównie policję, nielegalni imigranci z Niemiec. Rzeczywiście w ramach UE, a w zasadzie strefy Schengen, działa prawo o readmisji, więc Niemcy mają prawo cofać np. do Polski zatrzymanych imigrantów, ale muszą tu być spełnione 4 warunki. Po pierwsze jeżeli imigrant nie wnioskuje na terenie Niemiec o azyl, po drugie istnieją twarde dowody, że przybył do Niemiec z Polski, po trzecie, jeżeli imigrant odwołuje się od decyzji o readmisji to jest ona automatycznie zawieszana, po czwarte wreszcie Niemcy w każdym przypadku muszą zapytać odpowiednie władze polskie o pozwolenie na przyjęcie z powrotem i te władze muszą takie pozwolenie wydać. Jak się wydaje polska straż graniczna na zachodniej granicy, nie wymaga tych wszystkich formalności od strony niemieckiej, więc jak ustaliła red. Aleksandra Fedorska na podstawie korespondencji z niemiecką policją, tylko w okresie styczeń-kwiecień do Polski zawrócono ok. 3,5 tys imigrantów i jak się można spodziewać z miesiąca na miesiąc ta ilość „zawracanych”, rośnie.
4. O tym że rząd Tuska ma „lekkie” podejście do przyjmowania nielegalnych imigrantów świadczy debata w Sejmie w poprzednim tygodniu w ramach informacji bieżącej zgłoszonej przez klub Prawa i Sprawiedliwości, podczas której rząd reprezentował podsekretarz stanu w MSWiA Maciej Duszczyk. Otóż minister nie tylko podważał dane o ilości nielegalnych imigrantów zawracanych przez służby niemieckie do Polski, zaprezentowane przez posłów Przydacza i Jabłońskiego (do niedawna przecież wiceministrów sprawa zagranicznych), ale wręcz je wyśmiewał. Tyle tylko, że te liczby potwierdza już nie tylko niemiecka policja, ale także wojewodowie (np. wojewoda lubusko-gorzowski), a to oznacza ,że minister nie wie, albo nie chce wiedzieć tego, co wiedzą przedstawiciele rządu Tuska w terenie. Wszystko więc wskazuje na to, że jeszcze przed tym jak wejdzie w życie pakt migracyjny, ze wszystkimi jego negatywnymi konsekwencjami, rząd Tuska zgotuje Polakom migracyjny armagedon.