Na początku października funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali byłego posła Janusza Palikota. Przedsiębiorca usłyszał zarzuty dot. oszustwa pięciu tysięcy osób na kwotę 70 mln zł. Śledztwo wszczęto po zawiadomieniu Komisji Nadzoru Finansowego. Do instytucji tej zwróciły się osoby, które zainwestowały w alkoholowy biznes Palikota, a później nie odzyskały pieniędzy. Były polityk nie przyznaje się do winy. Obecnie przedsiębiorca przebywa w areszcie, ale jest przekonany o swojej niewinności i zapewnia, że spłaci wszystkie długi.

- „On jest przekonany, że jest niewinny. Chciałby spłacić zobowiązania. Deklaruje, że zrobi to w czasie 3-5 lat. Wiadomo, że organy procesowe nie zawsze przyjmują taką postawę jakiej oczekiwałby podejrzany i wątpią w to. Palikot uważa, że po prostu nie wyszedł mu interes”

- powiedział w rozmowie z „Super Expressem” pełnomocnik byłego posła, mec. Andrzej Malicki.

- „Tłumaczy się, że produkcją zachwiały wojna na Ukrainie, podwyżka cen butelek, podwyżka cen etykiet i urządzeń. Nie dało się przewidzieć tych czynników”

- dodał.