Prof. Sergio Alfieri, który koordynował zespoł lekarzy, przypomniał, że w momencie przyjęcia do szpitala Ojciec Święty miał ostrą niewydolność oddechową, spowodowaną infekcją mikrobiologiczną, a więc wirusami, bakteriami i grzybami. Spowodowało to ciężkie obustronne zapalenie płuc. Przyznał, że dwukrotnie życie Papieża było zagrożone. Ojciec Święty zawsze był przytomny. Nigdy nie był zaintubowany.

Po powrocie do Domu św. Marty Franciszek nadal przez dłuższy czas będzie kontynuować terapię farmakologiczną. Przewidziana jest także rehabilitacja ruchowa i fizjoterapia oddechowa.

Prof. Alfieri wyjaśnił również, że potrzeba będzie czasu, by Papież w pełni odzyskał głos. Aktualne zaburzenia są normalne, jeśli weźmie się pod uwagę, że jego płuca zostały uszkodzone, a mięśnie oddechowe są osłabione.

Dokładana godzina wypisania ze szpitala nie jest jeszcze znana. Wiadomo jedynie, że w Klinice Gemelli Papież pozdrowi jeszcze i pobłogosławi wiernych podczas południowej modlitwy Anioł Pański.

Franciszek już od kilku dni dopytywał się, kiedy będzie mógł wyjść ze szpitala. Był bowiem świadomy, że jego stan stale się poprawia.