Miedwiediew w swoim wpisie zastanawiał się, co by się stało, gdyby Rosja przegrała wojnę z „neonazistami wraz z ich zachodnimi sponsorami”.
Mianem neonazistów w rosyjskim oficjalnym przekazie nazywane są władze ukraińskie, zaś rozpoczęta w 2022 roku „specjalna operacja wojenna” miała w pierwszej kolejności na celu demilitaryzację i „denazyfikację” Ukrainy.
Zdaniem Miedwiediewa, powrót Rosji do granic z 1991 roku oznaczałby „bezpośredni i nieodwracalny upadek dzisiejszej Rosji”. Konsekwencją tego byłaby zaś „brutalna wojna domowa, dziesiątki milionów ofiar i ostateczne zniknięcie naszego kraju z mapy świata”.
„Czy ci idioci naprawdę wierzą, że naród rosyjski po prostu to przełknie?” – zastanawia się kremlowski krzykacz.
„Próby powrotu Rosji do granic z 1991 r. doprowadzą tylko do jednego. Do globalnej wojny z krajami zachodnimi przy użyciu całego strategicznego arsenału naszego państwa, którego cele będą w Kijowie, Berlinie, Londynie, Waszyngtonie. We wszystkich innych pięknych miejscach historycznych, które mają, a które od dawna są zaliczane do celów lotów naszej triady nuklearnej” – przewiduje Miedwiediew.
Zapewnił, że „jeśli stawką będzie zniknięcie tysiącletniego kraju, naszej wielkiej Ojczyzny, a ofiary ponoszone przez naród rosyjski na przestrzeni wieków miałyby pójść na marne”, rosyjskim władzom „nie zadrży ręka przed podjęciem najtrudniejszych decyzji”.