Duda zwrócił uwagę na pragmatyczne podejście Trumpa do polityki, wynikające z jego doświadczenia biznesowego, oraz na fakt, że jako przywódca największego mocarstwa świata ma świadomość swojej pozycji. Podkreślił, że negocjacje z Trumpem różnią się od rozmów z politykami zachodnioeuropejskimi, którzy często posługują się językiem politycznej poprawności, podczas gdy Trump mówi wprost, co myśli i czego oczekuje.

Prezydent RP zasugerował, że zachowanie Zełenskiego podczas spotkania mogło być odebrane jako szokujące przez amerykańskich odbiorców i podatników, co nie poprawiło sytuacji Ukrainy. Podkreślił też, że dyplomacja wymaga czegoś więcej niż silnych emocji, a Zełenski powinien wrócić do stołu negocjacyjnego, aby prowadzić spokojne rozmowy z Trumpem, który jest pragmatykiem i można z nim negocjować.

Tymczasem europejscy liderzy, mimo wsparcia dla Zełenskiego, zdają sobie sprawę z konieczności utrzymania zaangażowania USA w dążeniach do pokoju na Ukrainie i bezpieczeństwa kontynentu wobec Rosji. Chociaż Europa stara się zwiększyć własne zdolności obronne, nadal polega na wsparciu militarnym, wywiadowczym i szkoleniowym ze strony Stanów Zjednoczonych.

W Niemczech minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock wyraziła szok po incydencie w Białym Domu, wzywając kanclerza Olafa Scholza do zwiększenia wsparcia militarnego dla Ukrainy oraz reformy polityki finansowej kraju, aby sprostać nowym wyzwaniom bezpieczeństwa w Europie.