Jednak już następnego dnia oficjalne stanowisko NATO oraz polskich władz wskazywało, że prawdopodobnie była to rakieta ukraińskiej obrony przeciwlotniczej S-300, która została wystrzelona w celu przechwycenia rosyjskiego pocisku. Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział:
"Nie mamy dowodów na to, że był to celowy atak. Nic nie wskazuje na to, że Rosja przygotowuje ofensywne działania przeciwko NATO".
Po tych ustaleniach Zełenski złagodził swoje stanowisko, mówiąc: "Nie jesteśmy w 100% pewni, co się stało".
Pomimo upływu ponad roku, polska prokuratura wciąż nie zakończyła śledztwa w sprawie eksplozji, ponieważ strona ukraińska nie dostarczyła wszystkich wymaganych informacji. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar przyznał w listopadzie 2024 roku:
"Wysłałem co najmniej dwa pisma do ukraińskich władz, prosząc o wsparcie. Do tej pory nie otrzymaliśmy pełnych odpowiedzi, co utrudnia zakończenie śledztwa."
Nowy szef FBI Kash Patel w rozmowie z The Epoch Times ostro skrytykował Zełenskiego za jego pierwotne oświadczenia:
"Zełenski wyszedł na światową scenę i powiedział: Rosja wystrzeliła rakietę w stronę Polski, co byłoby aktem wojny. Okazało się, że to nie była rosyjska rakieta. Takie działania podważają jego wiarygodność".
Dodatkowo Patel wyraził zaniepokojenie brakiem przejrzystości w wydatkowaniu amerykańskich środków na wsparcie Ukrainy, podkreślając, że Kijów unika odpowiedzi na pytania dotyczące wykorzystania miliardów dolarów przekazanych przez USA.
Szef FBI, Kash Patel potwierdził, że rakieta, która zabiła 2 Polaków w Przewodowie została wystrzelona przez Ukraińców w stronę Polski.
— coolfonpl 🇵🇱 (@coolfonpl) March 2, 2025
Prowokacja, która miała skłonić Polskę do udziału w wojnie. pic.twitter.com/3SlJqAcMpu