Historyk będący autorem słynnej publikacji „SB a Lech Wałęsa” zamieścił na swym profilu w social mediach skan pisma z 30 lipca 1990 roku, skierowanego przez ówczesnego szefa UOP a zarazem ministra spraw wewnętrznych w rządzie Tadeusza Mazowieckiego - nieżyjącego już od dekady Krzysztofa Kozłowskiego do ówczesnego zastępcy prokuratora generalnego Aleksandra Herzoga.
W dokumencie tym, dosłownie na dzień przed ustąpieniem z funkcji szefa UOP, minister Kozłowski informuje, że nie może wyrazić zgody na przesłuchanie Bartłomieja Sienkiewicza przez badającego wówczas sprawę zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki, prokuratora Andrzeja Witkowskiego.
Szef MSW argumentował, że nie może zwolnić ówczesnego funkcjonariusza UOP -Sienkiewicza „z obowiązku zachowania tajemnicy państwowej”, gdyż jest on „w posiadaniu szeregu informacji, których ujawnienie mogłoby narazić interes Rzeczypospolitej Polskiej na poważną szkodę”.
Na dokumencie widnieje odręczna adnotacja prokuratora Witkowskiego, który poświadczył własnym podpisem, że zapoznał się z odmowną decyzją ministra Kozłowskiego, dotyczącą Bartłomieja Sienkiewicza, dwa dni po jej wydaniu - 1 sierpnia 1990 roku.
„Ciekawe co takiego wiedzieli Sienkiewicz z Brochwiczem [Wojciech Brochwicz, współtwórca GROM, b, doradca w MSW, wiceszef MSW w rządzie Jerzego Buzka; jego przesłuchanie również zablokował min. Kozłowski tym samym pismem - red.] w 1990 r., że prok. Witkowski (adnotacja odręczna po lewej) chciał ich słuchać…” – skomentował treść tego dokumentu Sławomir Cenckiewicz.
„Pomijam już - bo ile można - kwalifikowanie wiedzy o SB jako tajemnicy państwowej” – spuentował prof. Cenckiewicz.