Jak donosi Radio ZET, w kasie Narodowego Funduszu Zdrowia brakuje już 15 miliardów złotych na spięcie tegorocznego budżetu i wypłatę szpitalom należnych środków za zaległe świadczenia medyczne. Kolejne placówki w Polsce są zmuszone do odwoływania i przekładania zaplanowanych zabiegów na przyszły rok. Słowem, polskich szpitali nie stać na leczenie pacjentów.

- „To przecież prawie wszystkie świadczenia, a to w zasadzie zaburza całe leczenie i całe planowanie terapii. Oczywiście dyrektorzy nie odprawią z kwitkiem pacjentów, którym trzeba nagle pomóc, ale wiele oddziałów, niestety, jest już zamykanych”

- mówi rozgłośni prezes Ogólnopolskiego Związku Szpitali Powiatowych.

Waldemar Malinowski podkreśla, że szpitalom grozi utrata płynności finansowej.

Jednym ze szpitali, które najbardziej dotknęły problemy finansowe NFZ, jest szpital w Lubartowie.

- „Problemy się mnożą, bo i tak zamknięty jest już oddział chirurgii, teraz walczymy o oddziały pediatryczny, chorób wewnętrznych i oddział ratunkowych. Z dnia na dzień jest coraz gorzej. To ogromny kryzys finansowy, bo to my kredytujemy NFZ. Żeby przetrwał SOR, musiałbym dokładać do niego dziennie 10 tysięcy złotych”

- wyjaśnia dyrektor placówki Artur Szczupakowski.

- „Nie mam już na pensje dla pracowników. Odeszło mi kolejnych sześcioro lekarzy z urologii i interny. Przekładamy zabiegi, ograniczamy łóżka pacjentów na oddziale dla dzieci. To jest groza”

- podkreśla.