Były dyrektor IMGW Mieczysław O., oskarżony o podżeganie do przekazania Stanisławowi Gawłowskiemu korzyści majątkowej, powiedział w środę w szczecińskim sądzie, że przyznaje się do zarzucanego mu przestępstwa. Dwa luksusowe zegarki miał przekazać obecnemu senatorowi podwładny dyrektora, Łukasz L., podaje PAP.

 

W postępowaniu przygotowawczym Mieczysław O. według PAP wskazywał, że "propozycja wręczenia Stanisławowi Gawłowskiemu zegarków padła po tym, gdy ze strony Gawłowskiego zaczął odczuwać presję, aby zwolnić Łukasza L., pełniącego wówczas funkcję zastępcy dyrektora Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej".

"Gawłowski kilka razy mówił, że lubi zegarki, szczególnie (marki) Breitling i Tag Heuer. Ja to odebrałem jako sugestię, że oczekuje takiego zegarka" – zaznaczył były dyrektor IMGW w odczytanych wyjaśnieniach. Dodał, że ilekroć Gawłowski mówił o zwolnieniu Łukasza L., zawsze tę rozmowę wiązał z zegarkami dwóch marek, choć nigdy niczego nie mówił wprost.

"L. powiedział mi coś w tym duchu, że minister oczekuje od niego jakiejś gratyfikacji, żeby się od niego odczepić. Ja wtedy mu powiedziałem na odczepnego »To weź mu kup Tag Heuera lub Breitlinga«" - powiedział w środę Mieczysław O., odpowiadając na pytanie sędziego. Wskazał, że "nie dopuszczał myśli", iż L. rzeczywiście to zrobi.

Mieczysław O. podał, że "powiedział Łukaszowi L., iż aby przekazać zegarek, musi sprawdzić, która z sekretarek danego dnia będzie znajdować się w ministerstwie. Chodziło o to, aby torby, w której miała znajdować się łapówka, nie otworzyła żadna niepowołana osoba, podaje PAP.

Według PAP Mieczysław O. mówił ponadto, że "po jakimś czasie Łukasz L. powiedział mu, że przekazał zegarki Gawłowskiemu". Wskazał, że "później zobaczył zegarek na nadgarstku Gawłowskiego, a ten dał do zrozumienia, że jest zadowolony". "Pokazał mi zegarek na ręku i powiedział, że »ktoś wie, jak się zachować«" - podał Mieczysław O.

bsw/Polskie Radio, PAP