Rozwinięte gospodarki zmniejszą się w bieżącym kwartale o ok. 35 proc. w porównaniu do tego samego okresu rok temu - wynika z analizy Goldman Sachs, jednego z największych banków inwestycyjnych świata. Jeżeli analiza potwierdzi się, to spadek byłby czterokrotnie większy niż w czasie kryzysu finansowego w 2008 roku.
Ekonomista Goldman Sachs Jan Hatzius pisze, że trudno ocenić, kiedy gospodarka zacznie się odbijać. Nie wiadomo, kiedy ludzie wrócą do normalnej pracy. Ekonomista przyznaje, że na całym świecie epidemia zdaje się osiągać szczyt. Problem w tym, pisze, że to prawdopodobnie efekt zachowywania zasad dystansu społecznego. A to oznacza, że jeżeli ludzie wrócą do pracy, epidemia może wybuchnąć z nową siłą.
Goldman Sachs przedstawił też analizę dotyczącą prognozowanego bezrobocia w Europie. Według banku w strefie euro bezrobocie może przekroczyć w tym roku 11 procent. Najbardziej tym problemem dotknięta będzie Hiszpania. Tutaj analitycy przewoidują stopę bezrobocia na poziomie 23 procent. Niewiele lepiej będzie we Włoszech, bo tutaj mowa o 17 procent. Dużo lepiej według Goldman Sachs poradzą sobie Niemcy z bezrobociem na poziomie 5 procent. Pomiędzy nimi plasują się Francuzi - ok. 10 procent.
Analitycy podkreślają, że na południu Europy gospodarka jest dużo bardziej zależna od usług (turystyka); ponadto tamtejsze rządy nie mają takich możliwości walki z kryzysem, jak rządy państw na północy kontynentu.
Według Goldman Sachs światowe PKB w roku 2020 spadnie o 5 procent. W Europie najbardziej dotknięte mają być tym Włochy (spadek o ok. 11 proc.) i Hiszpania (spadek o ok. 10 proc.). Niemieckie PKB według banku spadnie o ok 8,5 procent.
jns/forsal.pl, strefainwestorow.pl