Swój ostry komentarz abp Aguer zaczyna od stwierdzenia, że „godne podziwu” jest, iż mający 88 lat papież udał się w tak daleką podróż. Jednocześnie zwraca uwagę na to, że wydaje się, jakby ojcu świętemu towarzyszył „cały Watykan (...) z lekarzami, pielęgniarkami i innymi pracownikami dbającymi o każdą potrzebę Franciszka”. Zastanawiając się nad „niebotycznymi kosztami” całego przedsięwzięcia jednocześnie pyta zgryźliwie na marginesie: „Czy Soros zapłaci?”

Dalej abp Aguer przywołuje słowa Chrystusa do Apostołów z Ewangelii św. Marka: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15). Zastanawiając się nad znaczeniem tych słów, odwołuje się do greckiego oryginału i stwierdza, że akcent pada nie tyle na słowo „idźcie”, co na „działanie, które należy wykonać, a mianowicie, po co nas [Pan Jezus] posyła (...). Nacisk jest na działanie w postaci chrzczenia, tj. tworzenia nowych chrześcijan, zaludnianie na nowo świata uczniami Jezusa”. Arcybiskup podkreśla, że to polecenie Chrystusa było realizowane od samego początku zarówno w imperium rzymskim, jak i w Nowym Świecie. Wiązało się to także ze „zwalczaniem błędów, herezji i przypadkowych deformacji”.

Z realizacją tego nakazu Chrystusa abp Aguer kontrastuje podróż papieża Franciszka. Zwraca uwagę na to, że w Indonezji papież „nakłaniał do dialogu z islamem i wyraził troskę o zmiany klimatyczne”, jednocześnie chwaląc „wzajemny szacunek dla osobliwości kulturowych, etnicznych, lingwistycznych i religijnych”. „Sprzeczność z autentycznym chrześcijańskim przesłaniem była szczególnie widoczna w jego nawoływaniu do oporu wobec ekstremizmu i nietolerancji: poprosił miejscowe duchowieństwo, by nie stawiało swojej wiary w opozycji do wiary innych” – pisze abp Aguer.

Za „jedyny sukces pośród takiego horroru” abp Aguer uznał natomiast krytykę ze strony papieża „praw śmierci”, które prowadzą do ograniczania dzietności i faktu, że ludzie wolą mieć psy czy koty zamiast dzieci. Jako pozytywny przykład Franciszek podał Indonezję, w której rodziny wielodzietne są czymś normalnym w przeciwieństwie np. do Europy. Jednocześnie jednak ojciec święty uczestnicząc w spotkaniu ruchu Scholas Occurrentes ponownie mówił o pragnieniu wprowadzania dialogu międzyreligijnego i wziął udział w spotkaniu ekumenicznym w meczcie.

Opisując dalszą podróż papieża, abp Aguer zwrócił uwagę na misjonarzy z Instytutu Słowa Wcielonego, którzy oprowadzali ojca świętego po Papui Nowej Gwinei, i pochwalił ich pracę na polu ewangelizacji. Zaznaczył przy tym, że postępowi krytycy Instytutu „powinni uznać jego ducha misyjnego i służbę dla odnowy Kościoła”.

Nazywając papieża „głosicielem ekumenizmu i aktywistą ekologicznym”, argentyński arcybiskup stwierdził, że kończąc swą podróż w Singapurze, gdzie spotkał się z młodymi ludźmi i gdzie chrześcijanie stanowią jedynie trzy procent ludności, „papież nie ośmielił się przedstawić Jezusa Chrystusa jako powszechnego Zbawiciela, którego musimy się trzymać poprzez wiarę”.

Konkludując swój tekst, zamieszczony na portalu „Life Site News”, abp Aguer przeciwstawia podróż Franciszka „podróżom apostolskim św. Jana Pawła II i Benedykta XVI, które były prawdziwie apostolskie, a nie były wycieczkami”. I jednocześnie w ostrym tonie stwierdza: „Podróż papieska jest heterodoksyjną karykaturą podróży apostolskich Dwunastu. Oblicze Kościoła w ten sposób jest zmienione – bez zyskania nawet podziwu świata politycznego. Byłoby taniej i zdrowiej pozostać w domu i nauczać Katechizmu”.