Amerykański hierarcha przytacza kontrowersyjne słowa ojca świętego, które według niego są „herezją teologiczną”. Papież powiedział w Singapurze, że nie można mówić, iż moja religia „jest ważniejsza niż wasza”, gdyż wiedzie nas to do konfliktu, choć „dobrze jest dyskutować”. Tymczasem „każda religia jest drogą dojścia do Boga – powiedział Franciszek. – Aby dać przykład lub porównanie: są one jak różne języki po to, by dojść do Boga. Ale Bóg jest Bogiem dla wszystkich – a jeśli Bóg jest Bogiem dla wszystkich, to jesteśmy wszyscy synami i córkami Boga. Ale mój Bóg jest ważniejszy niż twój Bóg. Czy to prawda? Istnieje tylko jeden Bóg i każdy z nas to język, by tak powiedzieć, aby dojść do Boga. Sikhijski, muzułmański, hinduski, chrześcijański – to różne ścieżki”.

W swoim komentarzu bp Strickland odwołuje się do znanych słów z Drogi Krzyżowej, które w j. polskim brzmią: „Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył”. Według amerykańskiego hierarchy wyrażają one „zwięźle naszą wiarę i wyjątkową rzeczywistość Jezusa Chrystusa – Bożego Syna – jako jedynego Zbawiciela całej ludzkości”.

Bp Strickland podkreśla, że musimy się uporczywie trzymać tej prawdy i że ofiara Chrystusa złożona „z własnego życia, by nas odkupić, jest największym darem, jaki kiedykolwiek ludzkość otrzymała”. Dlatego też naszym obowiązkiem jest głosić tę prawdę całemu światu, wskazując mu drogę zbawienia. Choć dla przeciętnego katolika może wydawać się to oczywistością, to bp Strickland zaznacza, iż niestety faktem jest, że „nazbyt wielu w Kościele, Mistycznym Ciele Chrystusa, odrzuca ten najbardziej podstawowy wyraz naszej wiary i w rzeczywistości odrzuca samego Jezusa Chrystusa”. I dodaje, że należy przyznać, iż nawet duchowni „najwyższych szeregów prowadzą świat nie ku Chrystusowi, ale z dala od Niego”.

Słowa papieża Franciszka z Singapuru to według bp. Stricklanda indyferentyzm religijny, który oznacza równość wszystkich religii, co jest bezpośrednim zaprzeczeniem „nauki Kościoła, że istnieje jedna prawdziwa wiara i że Kościół katolicki jest jedyną drogą zbawienia”. Nie negując znaczenia wolności religijnej i tolerancji, były biskup diecezji Tyler w Teksasie zaznacza jednocześnie potrzebę obrony wiary przez Kościół „z przekonaniem” oraz głoszenia tej prawdy „z pewnością”.

Bp Strickland odwołuje się do dokumentów Kościoła i przytacza słowa Piusa XI z jego encykliki Mortalium animos, w której potępia się dążenia do jakiegoś rodzaju braterstwa ludzi różnych wyznań i szukania „pewnego rodzaju wspólnej podstawy życia religijnego”. Można w tym dokumencie m.in. przeczytać: „Katolicy nie mogą żadnym paktowaniem pochwalić takich usiłowań, ponieważ one zasadzają się na błędnym zapatrywaniu, że wszystkie religie są mniej lub więcej dobre i chwalebne, o ile, że one w równy sposób, chociaż w różnej formie, ujawniają i wyrażają nasz przyrodzony zmysł, który nas pociąga do Boga i do wiernego uznania Jego panowania. Wyznawcy tej idei nie tylko są w błędzie i łudzą się, lecz odstępują również od prawdziwej wiary, wypaczając jej pojęcie i krok po kroku popadają w naturalizm i ateizm. Z tego jasno wynika, że od religii, przez Boga nam objawionej, odstępuje zupełnie ten, ktokolwiek podobne idee i usiłowania popiera”.

Amerykański hierarcha przytacza także wypowiedzi Grzegorza XVI oraz Piusa IX potępiające pogląd, że zbawienie można znaleźć w innych religiach. Przypominając, że już wcześniej wskazywał na pojawianie się „herezji i atmosfery apostazji” emanujących z Watykanu, pyta się: „Gdzie jest oburzenie pasterzy? Gdzie odwaga i przekonanie, by bronić naszą wiarę”. I przypomina, że Pius X ostrzegał przed pobłażaniem herezji, gdyż to może prowadzić do odejścia wielu dusz od Chrystusa, a tym samym „od pełni prawdy i autentycznej wiary, którą odnajduje się i chroni w jej całości tylko w Kościele katolickim”.

Jednak bp Strickland sądzi, że „pełnoprawne odrzucenie Chrystusa nie jest wyjątkowe dla kuluarów Rzymu”, że możemy obserwować, jak zarówno wysoko postawieni hierarchowie występują przeciwko innym hierarchom, a członkowie tych samych zakonów przeciwko sobie nawzajem. „Ten rak apostazji dotknął także tych, którzy wiodą życie konsekrowane”.

Zdaniem bp. Stricklanda zarówno św. Franciszek z Asyżu, jak i św. Ignacy Loyola nie rozpoznaliby zakonów, które założyli, gdyż chodziło im o to, by ich członkowie naśladowali Chrystusa, a nie byli „wojowniczymi pracownikami socjalnymi”. Św. Ignacy Loyola założył Towarzystwo Jezusowe do walki z Lucyferem, do walki duchowej – i tak właśnie ono działało – stwierdza bp Strickland.

Bp Strickland, analizując zmiany, jakie nastąpiły w Kościele, uważa, że to wszystko zmieniło się w latach 60-tych XX w. po Soborze Watykańskim II. Przypomina, że III tajemnica fatimska miała być ogłoszona w 1960 r., ale tego nie zrobiono, bo w związku z bardziej otwartym stosunkiem do Związku Sowieckiego począwszy od Jana XXIII, bardziej obawiano się obrazić Rosję, niż spełnić życzenie Matki Bożej z Fatimy.

W tym też okresie nastąpiła zmiana z „Kościoła wertykalnego, który zważał na Boga, ku kościołowi horyzontalnemu, który zważał na ludzi”. Dokonano rewolucji w sprawowaniu liturgii, choć dokumenty soborowe nic o tym nie mówiły. Równocześnie zmiany zaszły u jezuitów, kiedy ich generałem wybrano o. Pedro Arrupe w 1968 r. Wówczas zaczęto promować wizję Kościoła, w którym autorytet znajduje się „w rękach ludu Bożego”, a jezuici już nie walczyli „przeciw Lucyferowi, ale przeciw wrogom z ciała i krwi, tym których uważali za odpowiedzialnych za niesprawiedliwość społeczną, ekonomiczną i polityczną” – pisze bp Strickland.

Dalej w swoim tekście bp Strickland przypomina o szerzeniu się teologii wyzwolenia, z którą walczył św. Jan Paweł II, a która podminowała regułę posłuszeństwa napisaną przez św. Ignacego. W 1983 r. kard. Joseph Ratzinger oskarżył o. Gustavo Gutierreza, który spopularyzował tę teologię, o „polityczną interpretację Biblii wspierającą doczesny mesjanizm”. Zwracał też uwagę na wpływy marksistowskie w idei „Kościoła ludu”, który „staje się antagonistą Kościoła hierarchicznego”.

Idea „Kościoła ludu Bożego” zdaniem bp. Stricklanda została podchwycona przez zwolenników teologii wyzwolenia, a w przypadku jezuitów oznaczało to, że posłuszeństwo papieżowi i szacunek dla hierarchii przestały być dla nich ważne.

Bp Strickland dostrzega wskrzeszenie koncepcji „Kościoła ludu” w „Kościele synodalnym” papieża Franciszka i wskazuje na szereg jego działań, które stoją w sprzeczności z działaniami św. Jana Pawła II. Franciszek np. odprawił Mszę św. wspólnie z o. Gutierrezem, uchylił też karę suspensy nałożoną przez św. Jana Pawła II na ks. Miguela d’Escoto z Nikaraguii za jego polityczny aktywizm w lewicowym rządzie sandinistów.

Podsumowując, bp Strickland pisze, że „niemal codziennie stoimy teraz w obliczu herezji i apostazji, nawet w najwyższych urzędach Kościoła”. Przypomina, że powinno to wiązać się z karami, gdyż jak mówi kan. 1364, § 1.: „Odstępca od wiary, heretyk lub schizmatyk zaciąga ekskomunikę latae sententiae. (...) Jednak żyjemy w czasach, kiedy rzadko słyszy się słowo pasterzy Kościoła, kiedy ktoś wypowiada oświadczenia, które są heretyckie albo reprezentują odstępstwo od wiary. Zamiast tego to ci, którzy wskazują na herezję lub apostazję często spotykają się z karami”.

Bp Strickland zwraca się do braci biskupów, by zabrali głos i stanęli w obronie depozytu wiary. A przypominając słowa abp. Fultona J. Sheena, zwraca się również do wszystkich wiernych, by dopilnowali, „aby wasi księża działali jak księża, wasi biskupi działali jak biskupi, a wasi zakonnicy jak zakonnicy”.