Przypomnijmy, że rządy koalicji Donalda Tuska rozpoczęły się od tzw. afery wiatrakowej, czyli skierowaniu przez posłów PO i Polski 2050 projektu ustawy, okrzykniętego jako „lex Siemens”. Ustawa zakładała możliwość stawiania farm wiatrowych 300 m od zabudowań i wywłaszczanie prywatnych właścicieli. W atmosferze skandalu wycofano się z niej, kiedy pojawiały się kolejne doniesienia, wskazujące, iż politycy rządzącej większości mogli ulec lobbingowi.

- „Ustawa Lex-Kloska nie została napisana w polskim parlamencie. No właśnie, gdzie została napisana ustawa wiatrakowa? Kto napisał ustawę Lex-Kloska? Polacy muszą i chcą to wiedzieć. To jedna z gigantycznych afer ostatniego 30-lecia!”

- stwierdził wówczas premier Mateusz Morawiecki.

- „Jeszcze nie objęli rządów, a już mamy przedsmak tego, co może nas czekać. Brak konsultacji społecznych, działanie pod dyktando inwestorów zagranicznych i lobby biznesowego”

- dodał.

Teraz europoseł Daniel Obajtek alarmuje w mediach społecznościowych, że ustawa wiatrakowa wraca.

- „Kolejna skandaliczna, lobbystyczna wrzutka @hennigkloska - bez skrupułów, przy odwróconej uwadze opinii publicznej skupionej na powodzi, po cichu przepycha przepisy, przy których przymusowe wysiedlenia i 300 metrów od wiatraka stają się niewinną igraszką. O co chodzi? 18 września (w środku powodzi) na stronie Rządowego Centrum Legislacji udostępniono pilny projekt ustawy o zmianie ustawy o odnawialnych źródłach energii (UD 41). Minister Klimatu uprzejmie prosi o potraktowanie sprawy jako niezwykle pilnej. Zgodnie z art. 3b projektu działania polegające na budowie lub modernizacji instalacji odnawialnego źródła energii oraz urządzeń i instalacji niezbędnych do przyłączenia do sieci danej instalacji odnawialnego źródła energii stanowią realizację nadrzędnego interesu publicznego oraz są uznawane za służące zdrowiu i bezpieczeństwu powszechnemu bezwarunkowo i bezterminowo. Każda inwestycja OZE ma być od tej pory zawsze uznawana za nadrzędny interes publiczny”

- napisał były prezes Orlenu.

Jak zauważa eurodeputowany, wprowadzenie tych regulacji pozwoli na budowę farm wiatrowych nawet na obszarze Natura 2000.

- „Wiatraki bez pytania o zgodę blisko domów? Proszę bardzo. W środku obszaru NATURA 2000? Nie ma sprawy. Brak konsultacji społecznych? Oczywiście. Niszczenie środowiska? No trudno. Wszak to o bezpieczeństwo kraju chodzi. Czy ktoś może wytłumaczyć, dlaczego właśnie teraz? Dlaczego projekt jest tak pilny, że pominięto ocenę zgodności z prawem UE? Dlaczego kolejny raz zignorowano ostrzeżenia o możliwych nadużyciach ze strony branży? Jak bardzo zmotywowane jest ministerstwo, wykorzystując ludzkie tragedie i związane z tym zamieszanie do takich wrzutek? A może w końcu zainteresują się tym ci, którzy takimi dziwnymi wrzutkami interesować się powinni? Premier @donaldtusk? Dla powodzian @hennigkloska chce dawać pożyczki na procent, dla przyjaciół lobbystów - kolejne prezenty”

- podkreślił.