Prezydent Andrzej Duda odwiedził Stany Zjednoczone, gdzie w tzw. „amerykańskiej Częstochowie” w stanie Pensylwania odsłonił pomnik „Walki o Niepodległość po 1944–45 roku i Solidarności”.

- „W ostatnich miesiącach mojego urzędowania to jest dla mnie symboliczne miejsce (...) To forma podziękowania moim rodakom za nieustającą przez dziesięciolecia pamięć o ojczyźnie”

- powiedział w wywiadzie dla Telewizji Republika.

Przy tej okazji prezydent odniósł się do zbliżających się w USA wyborów, w których głos Polonii będzie miał wyjątkowo ważne znaczenie.

- „Mogę tylko zachęcić, by poszli do wyborów. Bardzo proszę, żeby skorzystali z prawa do głosowania. To jest bardzo ważne, po pierwsze dla budowania siły potencjału polskiego środowiska w Stanach Zjednoczonych. Jeżeli Polacy, Polonia ma się liczyć, jeśli władze amerykańskie mają się liczyć z jej zdaniem, to będą robili to tylko wtedy, gdy Polacy będą gremialnie głosować. Jeśli nie będą uczestniczyli w wyborach, to nie będą ważni dla amerykańskich polityków, więc apeluję, drodzy rodacy, głosujcie w wyborach w Stanach Zjednoczonych!”

- zwrócił się do Amerykanów polskiego pochodzenia.

Andrzej Duda podkreślił, że Europa potrzebuje silnych Stanów Zjednoczonych.

- „Historia pokazuje, że silna Ameryka pomagała Europie załatwić tragiczne dla niej sytuacje, jak I i II wojna światowa. To Ameryka, przede wszystkim dzięki Ronaldowi Reaganowi potrafiła pokonać sowieckie imperium zła”

- przypomniał.

Podkreślił, że dziś ta „twarda Ameryka” jest konieczna do zatrzymania odradzającego się rosyjskiego imperializmu.

- „Cała Europa musi zrozumieć i mam nadzieję, że rozumie coraz lepiej, że rosyjski imperializm musi zostać skarcony na Ukrainie”

- zaznaczył.

- „Musi zostać obity i wypchnięty. Tylko to może być gwarancją spokoju dla Europy na przyszłość”

- dodał.