9 grudnia sąd zgodził się na tymczasowe aresztowanie posła Marcina Romanowskiego, który usłyszał zarzuty w ramach śledztwa dot. domniemanych nieprawidłowości przy wydatkowaniu środków z Funduszu Sprawiedliwości. Były wiceminister sprawiedliwości, uznając, że w Polsce nie może liczyć na sprawiedliwy proces, zwrócił się o ochronę międzynarodową do władz Węgier. Szef kancelarii premiera Węgier Viktora Orbana potwierdził, że taki azyl został udzielony polskiemu politykowi.

- „Istnieją konkretne dowody na brak sprawiedliwego procesu, gdyż latem tego roku [Romanowski – przy. red.] został aresztowany, mimo że jako członek Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy korzystał z immunitetu. Zwolniono go dopiero po złożeniu przez przewodniczącego Zgromadzenia oficjalnego protestu skierowanego do władz polskich, a polski sąd potwierdził, że aresztowanie było bezprawne”

- wyjaśnił Gergely Gulyas.

- „Państwo węgierskie nie może wtrącać się w postępowania prowadzone przez władze innego państwa. Nie możemy także komentować zasadności oskarżenia. Tutaj jednak mówimy o prawie do azylu politycznego, które może zostać udzielone w przypadku, gdy w jego kraju nie została zapewniona ponad wszelką wątpliwość bezstronna ocena sprawy danej osoby, wolna od wpływów politycznych. Ryzyko to istnieje dzisiaj w ogóle, a sądząc po dotychczasowym postępowaniu, w szczególności w Polsce”

- dodał.