Były prezes Ruchu Narodowego opublikował w mediach społecznościowych obszerny wpis, w którym odniósł się do sytuacji w Polsce po skandalicznej decyzji Państwowej Komisji Wyborczej, która uznała, że nie będzie respektować wyroków Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. W ocenie Winnickiego, „zaczynamy stopniowo docierać do momentu sanacyjnego w naszej współczesnej historii.

- „W Polsce zmienił się ustrój, skończyło się demokratyczne państwo prawa, o którym mówi Konstytucja. Niektórzy ten porządek ustrojowy nazywają również demokracją liberalną. Państwo prawa skończyło się od momentu kiedy rząd i inne organy władzy wykonawczej przestały respektować orzeczenia władzy sądowniczej, czyli Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego. W tle są inne, nielegalne działania, z przejęciem Prokuratury Krajowej na czele”

- napisał.

Zaznaczył, że „demokracja jeszcze trwa”, ponieważ „mamy legalnie wybranego Prezydenta, Sejm, Senat i powołaną przez Sejm Radę Ministrów”.

- „Od momentu jednak kiedy Państwowa Komisja Wyborcza, większością głosów członków wybranych przez rządzący Centrolew, zaczęła łamać prawo, wybierając sobie te wyroki Sądu Najwyższego, które jej pasują, również drugi, demokratyczny fundament ustroju, zaczął się chwiać. Wolne, uczciwe i przeprowadzone na równych zasadach wybory mogą się już w Polsce nie odbyć”

- stwierdził.

W ocenie Winnickiego, „jesteśmy więc w epoce chaosu politycznego i prawnego, z którego nasze państwo musi jak najszybciej wyjść”.

- „Jedno co wiemy na pewno o rządzących to fakt, że nie są tymi, którzy mogliby Polskę z owego chaosu wyprowadzić”

- podkreślił.

- „Wyjście z obecnej sytuacji nie odbędzie się w inny sposób niż poprzez narzucenie siłą nowego porządku. Oby, mimo wszystko, była to siła wynikająca z mandatu wyborczego”

- dodał.