Nie wszyscy jednak podzielają ten optymizm. Politycy Prawa i Sprawiedliwości zauważają, że umowa ramowa z lutego 2023 r. obejmowała 1400 pojazdów, a obecna realizacja to jedynie 111 sztuk. – „Umowa na Borsuki mogła być podpisana już w połowie ubiegłego roku, ale z niezrozumiałych powodów podpisano ją dopiero teraz, i to mimo trwającej wojny na Ukrainie” – skomentował były minister obrony Mariusz Błaszczak.

Były szef MON nie szczędził krytyki pod adresem rządu. – „Dziś MON podpisuje umowę na… 111 sztuk. Kompromitacja” – napisał na serwisie X.

Umowa pomiędzy Agencją Uzbrojenia a Polską Grupą Zbrojeniową i Hutą Stalowa Wola opiewa na 6,5 mld zł i obejmuje nie tylko pojazdy, ale także pakiet logistyczny i szkoleniowy. Pierwsze dostawy mają rozpocząć się jeszcze w tym roku i zakończyć w 2029 r.

Opozycja podkreśla, że podpisanie umowy w takiej skali to krok wstecz, zwłaszcza wobec wcześniejszych deklaracji MON. – „Wojsko potrzebuje BWP-ów. Obecne zamówienie jest mikroskopijne w porównaniu z zapotrzebowaniem” – zauważył Andrzej Śliwka, były wiceminister aktywów państwowych.

Pomimo kontrowersji, MON zapowiada dalsze zamówienia. – „111 to dopiero początek” – zapewniał Kosiniak-Kamysz, wskazując na konieczność zwiększenia zdolności produkcyjnych. Jednak dla wielu obserwatorów, głównym problemem – poza niewystarczającą ilością Borsuków - pozostaje tempo realizacji tego kontraktu.