W Paryżu odbył się dziś kolejny szczyt „koalicji chętnych”, czyli 31 państw gotowych zaangażować się w udzielenie Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa. Po zakończeniu rozmów prezydent Francji Emmanuel Macron przyznał, że nie osiągnięto jednomyślności w sprawie proponowanego przez Francję i Wielką Brytanię międzynarodowego kontyngentu, który miałby zostać wysłany na Ukrainę po osiągnięciu rozejmu. Zapowiedział jednak, że już „w najbliższych dniach” na Ukrainę uda się francusko-brytyjska misja, której celem będzie przygotowanie do ewentualnego rozmieszczenia sił międzynarodowych.

Francuski przywódca zapowiedział skierowanie na Ukrainę „sił reasekuracyjnych”, które będą mogły zostać rozmieszczone w miejscach o strategicznym znaczeniu, nie znajdując się przy tym na linii rozgraniczenia.

- „Te siły bezpieczeństwa nie mają być siłami pokojowymi ani siłami obecnymi na linii kontaktu, ani siłami, które zastąpią armie ukraińskie, lecz siłami, które zapewnią długoterminowe wsparcie i będą działać jako środek odstraszający przeciwko potencjalnej rosyjskiej agresji”

- wyjaśniał.

Macron mówił również o determinacji Unii Europejskiej w zakresie utrzymania nałożonych na Rosję sankcji do momentu osiągniecia trwałego pokoju. Zapowiedział też wykorzystanie dochodów z zamrożonych aktywów Rosji do wsparcia Ukrainy.

Po zakończeniu szczytu głos za pośrednictwem mediów społecznościowych zabrał również prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

- „Potrzebujemy jednego jasnego planu, na który wszyscy się zgodzimy i który zaczniemy wdrażać - w oparciu o opcje i plany, które zostały już z wami omówione i są dla was dostępne. Chcemy zaprosić małą grupę waszych przedstawicieli do Ukrainy, aby wspólnie opracować ten plan”

- zapowiedział.