W 2021 roku grupa posłów ówczesnej opozycji podpisała wspólnie z niemieckimi politykami deklarację dot. zablokowania inwestycji hydrotechnicznych na Odrze realizowanych przez rząd Zjednoczonej Prawicy. Chodziło również o inwestycje przeciwpowodziowe, wobec czego po ostatnich powodziach o sprawie przypomniała poseł Małgorzata Golińska. Pod deklaracją podpisali się: wiceminister klimatu i środowiska Urszula Zielińska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, wiceminister w tym resorcie Aleksandra Gajewska, wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka, minister do spraw Unii Europejskiej Adam Szłapka, wiceminister nauki Maciej Gdula, europoseł Krzysztof Śmiszek czy europoseł Robert Biedroń.

- „Od początku rozbudowa Odry wywołała wiele protestów po stronie ówczesnej opozycji, a dzisiejszej koalicji rządzącej. Wiele inwestycyjnych procesów było opóźnianych, a nawet wstrzymanych przez protesty różnego typu środowisk pseudoekologicznych. Nasze działania były zaskarżane do sądu, organizowano protesty. Zdarzały się nawet cofnięcia niektórych decyzji na skutek takich działań. Stały za tym organizacje, które, albo reprezentowały interes niemiecki, albo były współtworzone i wspierane przez Niemców”

- stwierdził w wywiadzie dla wPolityce.pl poseł Grzegorz Puda.

Podkreślił, że udrożnienie Odry w taki sposób, by Polacy mogli z niej korzystać, oraz by nie była zagrożeniem dla mieszkańców, leżało w interesie Polski. Tymczasem sprzeciwiali się temu politycy, którzy rządzą dziś krajem.

- „To są przecież twarze dawnej opozycji, a dziś koalicji rządzącej. Ministrowie obecnego rządu Tuska działali wtedy na szkodę naszego państwa i jest to coś niesamowitego. Najgorsze jest jednak to, że zdawali sobie sprawę, że blokowanie tych inwestycji jest na szkodę naszego państwa”

- powiedział były minister funduszy i polityki regionalnej.

- „Skoro nie działali w interesie naszego państwa, to w czyim interesie?”

- zapytał.

Rozmówca wPolityce.pl podkreślił, że „najlepiej teraz zapytać tych, którzy zostali poszkodowani w czasie powodzi, czy ich zdaniem te zbiorniki retencyjne powinny być budowane”.

- „Głos poszkodowanych za rządów Donalda Tuska jest tu najważniejszy. Czy ich zdaniem przede wszystkim należy chronić zwierzęta, czy jednak ważniejsze jest ludzkie życie, zdrowie i bezpieczeństwo. Oczywiście naturę trzeba chronić, ale pomysły pseudoekologów, którzy pod tym pretekstem chcą wstrzymywać najważniejsze inwestycje w naszym państwie, są działaniem na szkodę państwa”

- stwierdził.