Pojawia się coraz więcej zamieszania wokół rzeczywistej liczby ofiar powodzi w Polsce. Na dużą liczbę ofiar, wbrew oficjalnym komunikatom, wskazywać mają włodarze zalanych miejscowości. Temat podjął dziś na antenie RMF FM wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak.

- „Jeżeli rząd ma zamiar skorygować w górę tę liczbę ofiar, to niech zrobi to jak najszybciej, bo podważa zaufanie do instytucji państwowych”

- stwierdził jeden z liderów Konfederacji.

Podał informacje, wedle których policjanci na Dolnym Śląsku mają kwalifikować utonięcia w samochodach jako wypadki komunikacyjne.

- „Ja wiem, że na polecenie w instytucjach państwowych w Polsce się kłamie. Jest kultura kłamstwa, którą wynosimy z PRL, kultura hierarchicznego kłamstwa. Jeśli jest polecenie z góry, to nikt nie będzie ryzykował swojej pozycji”

- powiedział.

Policja dementuje

Pojawiające się w mediach doniesienia stanowczo dementuje policja.

- „Z całą stanowczością dementujemy nieprawdziwe informacje, dotyczące zgonów osób zaistniałych w związku z powodzią, które pojawiają się w przestrzeni medialnej. Przypominamy, że w tak tragicznej sytuacji związanej ze śmiercią osób, przekazywane publicznie informacje powinny być rzetelne i cechować się odpowiednią wrażliwością”

- napisano w komunikacie opublikowanym na profilu Polska Policja na X.com.

Wedle oficjalnych danych przekazanych przez policję, w wyniku powodzi w Polsce zginęło 7 osób.

Wstrząsająca relacja posła

Na komunikat zareagował poseł PiS Janusz Kowalski.

- „Szanowna Polska Policjo! Dla jasności i by nie było dezinformacji. Czy wymieniony przypadek w Nowym Świętowie jest tym przypadkiem o którym mówił poseł Krzysztof Ciecióra?Tak czy nie. Prośba o odpowiedź”

- pyta parlamentarzysta.

Poseł Krzysztof Ciecióra opowiedział wczoraj w Sejmie o zorganizowanej przez siebie akcji pomocy dla ofiar powodzi, w ramach której udał się wspólnie z wolontariuszami do Nowego Świętowa.

- „Tam właśnie trafiłem na taki dom, gdzie syn właścicielki poprosił, żebyśmy wynieśli wszystko z tego domu, bo nie nadawało się do użytkowania. Pytałem, gdzie właścicielka, odpowiedział, że niestety, umarła”

- relacjonował.

Jej śmierć miała jednak nie zostać uznana za skutek powodzi.

- „Pan przyszedł i stwierdził, że to był atak serca, więc ona nie jest ofiarą powodzi”

- miał wyjaśniać syn.

- „Pytam po raz pierwszy tak naprawdę w trakcie tej debaty: ile jest realnie ofiar powodzi? Ile jest ofiar, których nie ostrzegliście i których można byłoby uniknąć? Przecież gdyby wiedzieli, że ta fala dojdzie do Nowego Świętowa, wyprowadziliby ją sąsiedzi albo rodzina i nie musiałaby w tak tragicznych warunkach umierać. I ona nie jest ofiarą powodzi? Uderzcie się w pierś i powiedzcie, ile osób umarło w trakcie tej powodzi”

- apelował parlamentarzysta.