„Umowa na zakup 111 Borsuków podpisana. Pierwsze egzemplarze bojowych wozów piechoty trafią do Wojska Polskiego jeszcze w tym roku!” – oświadczył dziś w południe za pośrednictwem mediów społecznościowych minister Kosiniak-Kamysz.
Jak podaje szef resortu obrony, wartość kontraktu opiewa na 6,57 mld zł, a Borsuki mają trafić na użytek polskiego wojska w latach 2025-2029.
Lider PSL jest przekonany, że podpisana właśnie umowa to „wielki krok w kierunku silnej, zmodernizowanej armii, silnej gospodarki i silnej Polski”.
Zupełnie inaczej widzi jednak tę sprawę były minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.
„Umowa, którą podpisał dziś MON na BWP Borsuk to kolejny przykład zmarnowanej szansy, niszczenia potencjału polskiej zbrojeniówki i braku ambicji” – skomentował w social mediach wiceprezes PiS.
Były wicepremier RP oznajmił, że gdy on był szefem resortu obrony to rząd PiS przygotował kontrakt ponad dziesięciokrotnie większy - na 1400 BWP Borsuk.
Zdaniem Mariusza Błaszczaka umowa podpisana w imieniu rządu Tuska przez min. Kosiniaka-Kamysza to „katastrofa” oraz dowód na „małostkowość” rządzących.
„Nieudolny prezes PGZ, kompletnie pozbawione ambicji kierownictwo MON, a na tym wszystkim najbardziej cierpią żołnierze i bezpieczeństwo Polski” – stwierdził Błaszczak.
Były szef MON uważa również, że umowa powinna być podpisana „tam gdzie BWP Borsuk będzie produkowany czyli w Stalowej-Woli”.
Uroczystość odbędzie się jednak w Warszawie, bo jak napisał wiceprezes PiS, obecny obóz władzy nie chce eksponowania roli w całym przedsięwzięciu, wywodzącego się ze środowiska PiS prezydenta Stalowej Woli Lucjana Nadbereżnego, „który przecież zabiegał o ten kontrakt”.
Inny poseł największej partii opozycyjnej Andrzej Śliwka skomentował w mediach społecznościowych, że w sprawie zawartej umowy – „góra urodziła… Borsuka”.
Śliwka nazwał rozmiary zamówienia w porównaniu z rzeczywistymi potrzebami polskiego wojska – „mikroskopijnymi”.
„Oczekiwany kontrakt na NPBWP Borsuk, który miał być podpisany z HSW już w połowie ubiegłego roku, potem do końca wakacji, następnie w listopadzie, później do końca roku, potem w styczniu, a następnie w lutym, wreszcie jest. Ale zamiast 1400 sztuk mamy jedynie 111 z terminem realizacji 2029. Ręce opadają, patrząc na kierownictwo MON” – podsumował Andrzej Śliwka.