Burza wokół wiceszefa MSZ wybuchła po medialnych doniesieniach na temat jego problemów z alkoholem. Dwa dni temu polityk Nowej Lewicy opublikował oświadczenie, w którym zapewnił, że „odzyskał kontrolę nad zdrowiem”. W ten sposób przyznał, że zmagał się z alkoholizmem, co zrodziło pytania o to, w jaki sposób osoba cierpiąca na chorobę alkoholową otrzymała dostęp do niejawnych informacji. Okazało się, że czasowy dostęp do ściśle tajnych dokumentów przyznał mu minister Radosław Sikorski, bo wiceminister Szejna wciąż nie został zweryfikowany przez służby. Rzecznik MSZ Paweł Wroński poinformował, że wiceminister przeszedł tzw. „wirówkę”, ale ABW wciąż sprawdza ankietę bezpieczeństwa, złożoną przez Szejnę w celu uzyskania dostępu do informacji o wyższej klauzuli tajności. Postępowanie to wszczęto w lutym ub. roku.
- „Postępowanie sprawdzające prowadzone wobec ministra Andrzeja Szejny nie zostało zakończone, nadal trwają czynności weryfikacyjne zmierzające do realizacji celu wskazanego w ustawie (o ochronie informacji niejawnych), czyli ustalenie, czy osoba sprawdzana daje rękojmię zachowania tajemnicy”
- poinformował zespół prasowy ABW.
Stanisław Żaryn: Wokół wiceministra zidentyfikowano poważne wątpliwości
Do sprawy w rozmowie z portalem wPolityce.pl odniósł się były rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych i były pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej Stanisław Żaryn, który podkreślił, że tego typu procedura powinna zakończyć się w ciągu kilku miesięcy.
- „To jest pierwszy sygnał, który świadczy o tym, że wokół pana wiceministra zidentyfikowano jakieś poważne wątpliwości oraz zastrzeżenia, bo ABW nie była w stanie zakończyć tego postępowania w sposób pozytywny dla wiceministra Szejny”
- stwierdził doradca prezydenta.
W ocenie Żaryna, „z racji polityczno-partyjnych układanek, w MSZ trzymany jest człowiek, który absolutnie żadnych funkcji na tym poziomie sprawować nie powinien”.
- „Wszystko wskazuje więc na to, że ABW jest w posiadaniu informacji, które nie pozwalają dopuścić tego człowieka do zapoznawania się z informacjami niejawnymi. W efekcie poświadczenie bezpieczeństwa wiceministrowi Szejnie nie może zostać wydane w świetle informacji, które miała zgromadzić ABW. Szef Agencji wykonał swoją pracę należycie i poinformował Premiera i Ministra Spraw Zagranicznych o tym, że wobec jego podwładnego, występują wątpliwości, które sprawiają, że jego misja w MSZ stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa i pozycji międzynarodowej RP”
- powiedział.
W tle wpływ rosyjskich służb?
Rozmówca wPolityce.pl zaznaczył przy tym, że wedle jego informacji, sprawa jest znacznie poważniejsza niż doniesienia na temat kłopotów z alkoholem wiceministra. Żaryn odniósł się do słynnej wypowiedzi wiceministra Szejny, który rok po zajęciu Krymu przez Rosjan chciał „ciepło” witać w Polsce gang motocyklowy „Nocne Wilki”.
- „W rzeczywistości ten gang motocyklowy to grupa, która często skupia przestępców i wykonuje pewną pracę dla rosyjskich służb specjalnych. Z jednej strony ich działalność jest wpisana w propagandę historyczną Rosji, a z drugiej strony w gangu Nocne wilki działają ludzie związani z aparatem bezpieczeństwa Rosji”
- zauważył doradca prezydenta.
- „To ludzie, którzy brali udział w wojnie przeciwko Ukrainie, uczestniczyli, chociażby w misjach bojowych grupy Wagnera i wykonywali dla rosyjskiego reżimu realną pracę, którą należy nazwać zbrodniczą”
- dodał.
Żaryn wskazał też na działalność wiceministra Szejny związaną z Chinami.
- „Działalność informacyjno-propagandowa wiceministra Szejny jest dla Polski szalenie niekorzystna. Nie tylko w związku wychwalaniem przez niego rosyjskich Nocnych wilków, ale także w związku z jego chińskim ukierunkowaniem. To jest sytuacja mocno niepokojąca. Bowiem dziś Pan Minister Szejna bierze udział również w spotkaniach z przedstawicielami Chin. Jako osoba zapatrzona w Chiny i w Komunistyczną Partię Chin nie jest w stanie dbać o polskie interesy w tych kontaktach”
- stwierdził.