Według informacji Centralnej Komisji Wyborczej procentowo wygląda to niemal identycznie – 50 proc. na „tak” i 50 proc. na „nie”. Zaważyć mogą pojedyncze głosy.

Obecnie minimalnie przeważają odpowiedzi na „tak”, do policzenia zostało niecałe 2 procent głosów.

Tymczasem prezydent Mołdawii Maia Sandu zabrała głos w stawie ingerencji sił prorosyjskich w głosowanie. W nocy stwierdziła, że:

„Grupy przestępcze, które działały wspólnie z zagranicznymi siłami wrogimi naszym interesom narodowym, zaatakowały nasze państwo przy użyciu dziesiątków milionów euro, kłamstw i propagandy”.

Dodała, że są dowody na próbę kupienia 300 tys. głosów. Wspomniała o oszustwie „na bezprecedensową skalę”. Mołdawskie władze twierdzą, że odpowiada za to grupa przestępcza, którą zorganizował zbiegły oligarcha Ilan Sor.