W wywiadzie udzielonym portalowi belsat.eu były poseł Unii Demokratycznej w kontekście wojny trwającej na Ukrainie podzielił się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi rosyjskiej napaści Rosji na Gruzję sprzed niespełna 17 lat.
Zdaniem Adama Michnika po ewentualnym zakończeniu wojny na Ukrainie nic już „nie będzie takie, jakie było przed tą wojną”.
„Można powiedzieć, że przecież były przykłady. Gruzja - zły przykład” – analizował Michnik wcześniejsze działania neoimperialne rosyjskiego dyktatora Władimira Putina.
„To jednak nie był niesprowokowany napad” – usiłował przekonywać naczelny „Wyborczej”.
Rosyjską inwazję na Gruzję Michnik tłumaczył „konfliktem o Osetię”.
Południowa Osetia jest integralną częścią Gruzji, de facto anektowaną siłowo przez Federację Rosyjską latem 2008 roku.
Wcześniej Osetyjczycy wielokrotnie ostrzeliwali znajdujące się pod kontrolą sił gruzińskich.
Zdaniem Adama Michnika ówczesny prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili „zachowywał się dość prowokacyjnie, będąc przekonany, że Rosja nie użyje siły”.
9 sierpnia 2008 roku rosyjskie wojska wyparły siły gruzińskie z jej państwowego terytorium Południowej Osetii.