Wszystko dzięki jego składowi chemicznemu. Wysokie ciśnienie osmotyczne, kwaśny odczyn środowiska, obecność oksydazy glukozy, lizozymu, apidycyny, inhibiny to cechy nadające miodowi działanie antybiotyczne. Warto zapamiętać, że aktywność antybiotyczna miodu wzrasta nawet do 220 razy gdy go rozcieńczymy z wodą.
Dlatego właśnie często sięgamy po niego jesienią i zimą, gdy przeziębiamy się najczęściej. Również w okresie świątecznym kupujemy go w większych ilościach – choćby do pierników i innych ciast.
Warto pamiętać, że miód świetnie działa również na choroby układu nerwowego – ma właściwości uspokajające, preciwspazmatyczne, poprawia nastrój. Również nasz układ pokarmowy będzie wdzięczny za korzystanie z tego dobrodziejstwa natury. Miód reguluje czynności trawienne żołądka, poprawia przemianę materii, przyspiesza gojenie wrzodów, łagodzi skutki stresów, poprawia sen i łaknienie. Pobudza perystaltykę, zmniejsza kurcze jelit, skraca czas trwania biegunek.
To wszystko prawda – jest jednak jeden szkopuł. Najczęściej niestety sięgamy po tanie miody, które znajdziemy w każdym supermarkecie. Pewnie wiele osób zauważyło, że przeważnie nie jest on skrystalizowany, tylko płynny. To zły znak. Dobry miód musi się krystalizować.
Na miodach dostępnych w marketach niemal zawsze spotkamy niestety miód z informacją, że jest to „mieszanka miodów z UE i spoza UE”. To źle? Bardzo! Wielokrotnie mamy do czynienia po prostu z miodem z Chin. Jak to możliwe?
Miód „made in china” po prostu nie sprzedawał się w Europie. W związku z tym, Chińczycy "przekonali" urzędników z Brukseli, żeby na miodach, sprzedawanych na terenie UE nie było obowiązku informowania o kraju pochodzenia miodu.
Mieszanka ta przeważnie jest na dodatek w Europie rozlewana w temperaturze 90-100 stopni Celsjusza, przez co miód jest niemal zupełnie pozbawiony walorów leczniczych, na których przecież tak bardzo nam zależy. Przez to też miód nie krystalizuje się.
Mieszanki są mniej więcej o połowę tańsze od prawdziwych miodów, lecz nigdy nie wiadomo co się w nich kryje. Dlatego zamiast sięgać po wielkie słoje taniej mieszanki miodów „z UE i spoza UE” - kupmy nawet mniej, ale za to prawdziwego miodu, z polskiej pasieki. W ten sposób nie tylko wspomożemy nasz organizm, ale i polskich producentów. Na zdrowie.