Wczoraj mężczyzna wjechał w grupę osób czekających na autobus na przystanku na szczecińskim placu Rodła. Nie zatrzymując się, pojechał dalej i spowodował kolizję z trzema samochodami osobowymi. Sprawca zatrzymał samochód około kilometra dalej.
W wyniku wypadku do szpitala trafiło 20 osób, z czego dwie znajdują się w stanie krytycznym, a cztery w stanie ciężkim.
„Mamy też informację, że wśród nich jest sześcioro dzieci. Sześć osób to obywatele ukraińscy” – powiedział wojewoda zachodniopomorski Adam Rudawski.
„Chciałbym podziękować szczecinianom, którzy byli tam na miejscu i na początku tej akcji pomagali poszkodowanym. Zachowali się bardzo odpowiedzialnie” – dodał.
Prokuratura wszczęła zaś śledztwo w sprawie usiłowania zabójstwa wielu osób oraz spowodowania katastrofy w ruchu lądowym.
„Dotychczasowe ustalenia śledztwa pozwoliły na przyjęcie, że zdarzenie — wjechanie w grupę ludzi — miało charakter intencjonalny i umyślny” – powiedział w rozmowie z TVN24 rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Piotr Wieczorkiewicz.
Mężczyznę aresztowano na 3 miesiące. Grozi mu dożywocie. „Sprawca nadal pozostaje zatrzymany i nic więcej w tej sprawie powiedzieć nie mogę” – powiedział jeden z policjantów.
Wykluczono także, by sprawca był pod wpływem alkoholu bądź narkotyków.