Przez tysiąclecia wyznacznikiem katolicyzmu na tle innych religii było odwołanie się do rozumu, wywodzące się z katolickiego założenia, że Bóg w swej miłości do nas chce, byśmy go poznawali na drodze nie tylko wiary, ale i rozumu. Niestety w ostaniach dekadach katolicyzm jest wykorzeniany z Kościoła na drodze różnych irracjonalnych herezji, które stały się jednym z tematów poruszonych przez rozmówców Tomasza Terlikowskiego w zbiorze wywiadów „Tylko prawda nas wyzwoli. Przyszłość Kościoła katolickiego w Polsce” opublikowanych staraniem wydawnictwa Fronda.
O herezji irracjonalizmu Terlikowskiemu opowiedziała w wywiadzie zamieszczonym w publikacji wydawnictwa Fronda dr Justyna Melonowska. Zdaniem dr Melonowskiej współcześnie Kościół katolicki jest intelektualnie zagubiony. To zagubienie zaczęło się, kiedy od końca XIX wieku do drugiego soboru watykańskiego narracje w intelektualnej dyspucie w Kościele katolikom narzucili protestanci, domagający się dostosowania Kościoła do nauk przyrodniczych, odrzucenia ortodoksji katolickiej, oraz odejścia od tomizmu. Dziś w konsekwencji tej zdominowanej przez protestantów dysputy nie ma w Kościele jednej nauki, bo w Kościele odrzuconą katolicką analizę rzeczywistości opartą na nauce.
Dziś Kościół katolicki uległ nie tylko odrzucającemu rozum bełkotowi, ale i psychologii, która w doktrynie zastępuje teologię. Katolicy zatracili własną narrację, swoje korzenie, zagubili własny język, własną drogę, dostosowali się do świata, a przez to utracili „zdolność oceny pewnych zjawisk, umiejętność ekspertyzy, a wreszcie kontroli nad wydarzeniami”, oraz nie są „już wstanie opisywać świata”, „diagnozować go wedle katolickiego rozmienia człowieka”, a w konsekwencji wskazać rozwiązania problemów i wyzwań. Stało się tak, bo katolicyzm zatracił „własną specyfikę myślenia” i przyjął narracje niekatolicka. Katolicy, zamiast nawracać, ulegli konwersji na nie katolickie idee.
Posoborowy Kościół nie jest zdolny potępiać fałszywych i szkodliwych poglądów, które kłamliwie mienią się katolickimi, choć taki obowiązek spoczywa na Kościele. Posoborowy Kościół utracił poprawne rozumnie natury osoby ludzkiej, przez co nie jest w stanie, podjąć walki z ideologiami permisywnymi. Posoborowy Kościół utracił spójność i racjonalność swego nauczania, przez co mówi niezrozumiale, bełkocze, nie oddziałuje na rzeczywistość.
Zdaniem kolejnego rozmówcy Terlikowskiego (z którym wywiad został zamieszczony w zbiorze wydanym przez Frondę) księdza profesora Andrzeja Kobylińskiego kolejną irracjonalną herezją niszczącą katolicyzm jest pentekostalizacja. Zdaniem księdza profesora „w Polsce, we Włoszech, a także w Stanach Zjednoczonych, nie mówiąc już o krajach latynoskich, nurt zielonoświątkowy […] zmienia radykalnie przeżycie katolicyzmu, relacje między duchownymi a świeckimi, często promuje świeckich kaznodziejów, świeckich uzdrowicieli”. Nurt ten skupia się na przeżyciach emocjonalnych, ignorując refleksję intelektualną.
W ramach „globalnego uzielonoświątkowienia religii chrześcijańskich” chrześcijanie opuszczają tradycyjne wspólnoty (w tym i katolicyzm, i starsze nurty protestantyzmu) i tworzą nowe zbory (tak się dzieje w Afryce, Azji, Ameryce Południowej) lub pozostają w swoich wspólnotach, przyjmując zielonoświątkowe (niekatolickie) rozumienie praw wiary i moralności.
Chrześcijan pentekostalnych jest już miliard, pod czas, gdy katolików 1,2 miliarda a realnie mniej, bo wielu z nich jest tylko formalnie ochrzczonych, a realnie będących ateistami i agnostykami. Ameryka Łacińska, która kiedyś była w 100% katolicka, dziś jest w 1/2 zielonoświątkowa. Podobne tendencje widać i w Indiach i w Chinach.
Pentekostalizacja Kościoła ma różne oblicza. Wyraża się w tym, że zmienia się rozumienie egzorcyzmów, przez katolików stosowanych do konkretnych osób, a przez zielonoświątkowców do całych miast czy państw. Propagowana jest też wśród protestantów i katolików herezja Prosperity Gospel, będąca nowiną szczęścia, sukcesu i dobrobytu – które mają być rzekomo wyrazami Bożego błogosławieństwa. Według tej herezji kto nie ma szczęścia, ten ma za małą wiarę. Takie herezje są szerzone w seminariach, zakonach, szkołach nowej ewangelizacji, sanktuariach, duszpasterstwach, grupach modlitewnych. Taka heretycka teologia odrzuca katolickie rozumienie cierpienia, w niekatolicki sposób ogranicza Ewangelie do „dobrego, przyjemnego życia na ziemi”.
Jan Bodakowski