Od początku zapowiadało się, że mecz Polski i Albanii w Tiranie będzie burzliwym widowiskiem. Już w pierwszej minucie sędzia przerwał spotkanie po tym, jak albańscy kibice wrzucili na murawę race.

Mimo wszystko w początkowej fazie meczu wydawało się, że Polacy będą mieć spotkanie w mniejszym lub większym stopniu pod kontrolą.

Ataki polskich piłkarzy zakończyły się bramką po dośrodkowaniu. Gol po wideoweryfikacji nie został jednak uznany ze względu na pozycję spaloną, na której znajdował się strzelec Jakub Kiwior.

Potem zaś było już tylko gorzej. Najpierw fenomenalnym strzałem zza pola karnego Wojciecha Szczęsnego pokonał Jasir Asani.

Początek drugiej połowy był w wykonaniu Polaków całkiem dobry. Piłkarzom udało się zepchnąć Albańczyków do defensywy, co jednak nie zakończyło się zdobyciem gola. 

Polaków dobił Mirlind Daku, który wszedł z ławki rezerwowych. Gola strzelił w swoim pierwszym kontakcie z piłką w tym spotkaniu.

Gol na 2:0 ostatecznie podłamał polskich piłkarzy, którzy do końca spotkania nie stworzyli ani jednej dobrej okazji bramkowej.

Po pięciu meczach Polacy zajmują przedostatnie miejsce w grupie. Awans na mistrzostwa Europy oddalił się od naszej reprezentacji.