Dramat 20-letniej studentki rozegrał się 28 lipca. Młoda kobieta poznała w jednym z warszawskich klubów mężczyznę podającego się za Hiszpana, która zaproponował jej podwiezienie do domu.
- „Pokrzywdzona, będąc przekonaną, iż ma zostać zawieziona do miejsca zamieszkania, wsiadła do samochodu, który stał zaparkowany przed klubem. Pojazdem podróżowało sześciu mężczyzn”
- relacjonował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie Antoni Skiba.
Kobieta w pewnym momencie straciła świadomość. Odzyskała ją w podwarszawskich Jankach. Tam udało się uciec z samochodu. Pomógł jej kierowca autobusu, który wezwał policję. Funkcjonariusze zatrzymali podejrzanych obcokrajowców. Wedle nieoficjalnych ustaleń mediów, to Kolumbijczycy w wieku od 20 do 30 lat, którzy legalnie pracowali w Polsce. Pięciu mężczyzn usłyszało zarzut zbiorowego gwałtu. Kierowca natomiast usłyszał zarzut pomocnictwa. Teraz do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko obcokrajowcom.