Deklaracja Konsensusu Genewskiego została podpisana w 2020 roku z inicjatywy Stanów Zjednoczonych, w szczególności za sprawą sekretarza stanu Mike'a Pompeo i sekretarza zdrowia Alexa Azara. Dokument stwierdza, że każda osoba ma przyrodzone prawo do życia, a aborcja jest sprzeczna z ideą planowania rodziny. Polska była jednym z sygnatariuszy tego porozumienia.

Po objęciu urzędu przez Joe Bidena w 2021 roku USA wycofały się z Deklaracji, dostosowując swoją politykę do organizacji międzynarodowych, takich jak ONZ i WHO, które definiują aborcję jako jedno z praw reprodukcyjnych. Teraz, decyzją Marco Rubio, Ameryka wraca do wcześniejszego kursu, który kładzie nacisk na ochronę życia „na wszystkich etapach”.

Decyzja o powrocie do Deklaracji wpisuje się w szerszy kontekst zmian legislacyjnych dotyczących aborcji w USA. W 2022 roku Sąd Najwyższy USA uchylił federalne prawo do aborcji, pozostawiając tę kwestię do regulacji poszczególnym stanom. Było to przełomowe orzeczenie, które zakończyło epokę zapoczątkowaną w 1973 roku wyrokiem w sprawie Roe vs. Wade.

W swoim oświadczeniu Rubio podkreślił, że powrót do Deklaracji Konsensusu Genewskiego to wyraźny sygnał, iż administracja USA przestaje wspierać politykę promującą aborcję na arenie międzynarodowej.

Donald Trump, jeszcze podczas pierwszej kadencji, mocno wspierał ruchy pro-life, m.in. ułaskawiając 23 działaczy skazanych za swoje działania na rzecz ochrony życia nienarodzonych dzieci. Powrót do Deklaracji Konsensusu Genewskiego jest postrzegany jako kontynuacja tej linii politycznej.

Powrót Stanów Zjednoczonych do Deklaracji Konsensusu Genewskiego symbolizuje zmianę w polityce zagranicznej USA, stawiającą na ochronę życia i rodzinę.