Sejm uchwalił wczoraj tzw. ustawę incydentalną. W ten sposób w życie ma wejść pomysł marszałka Sejmu Szymona Hołowni, który chce, aby o ważności tegorocznych wyborów prezydenckich nie decydowała Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego (w której zasiadają sędziowie powołani przez prezydenta Andrzeja Dudę), a 15 najstarszych stażem sędziów Sądu Najwyższego (w większości powołani przez komunistyczną Radę Państwa). Ostatecznie o losie ustawy zdecyduje prezydent. Prof. Ryszard Piotrowski wskazuje tymczasem, że jest ona po prostu sprzeczna z Konstytucją.

- „Czy rozstrzygać będzie 15 czy też 20 sędziów, to i tak nie jest to zgodne z konstytucją. Obowiązuje przecież zasada, zgodnie z którą istotne zmiany prawa wyborczego powinny być dokonywane nie później niż 6 miesięcy przed zarządzeniem wyborów. Wprowadza się zatem zmiany w Kodeksie wyborczym z naruszeniem zasady zachowania okresu dostosowawczego. Ta zasada jest częścią reguł ustalonych przez Trybunał Konstytucyjny, jako element zasady demokratycznego państwa prawnego. Ta linia orzecznicza TK kształtowała się przez wiele lat i wynika z dwóch rozstrzygnięć oznaczonych sygnaturami K 31/06 i K 9/11”

- przypomniał prawnik w rozmowie z portalem wPolityce.pl.

Konstytucjonalista zwrócił również uwagę, iż „epizodyczny charakter tej ustawy wiąże się z tym, że zostaje podjęta próba czasowej odmowy uznania statusu sędziom Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w odniesieniu do pewnego zakresu ich właściwości”, a „w drodze incydentalnej regulacji nie można częściowo pozbawiać statusu sędziów tej izby”. Podkreślił, że regulacja fragmentaryczna „narusza zasadę spójności prawa”.

- „To jest wyrazista manifestacja prymatu polityki nad prawem. Nie reguluje się całościowo problemu statusu tych sędziów. Zasadnicze zagadnienie ustrojowe, a zatem kwestia statusu sędziów nie powinno być regulowane ustawą epizodyczną. Tymczasem mamy wyrazisty przejaw prymatu polityki nad prawem, który wiąże się z założeniem odmowy zaufania do wszystkich sędziów powołanych przez KRS od 2018 r. To założenie opiera się na twierdzeniu, że niezawisłość tych sędziów należy poddać w wątpliwość, co miałoby podważać ich wiarygodność. Takie założenie wymagałoby jednak uregulowania osobnym aktem prawnym”

- wyjaśnił.