W nocy z czwartku na piątek wybuch w bloku mieszkalnym w dzielnicy Farsta w Sztokholmie uszkodził kilka pięter budynku, raniąc dwie osoby, w tym jedną ciężko. W tym samym czasie w Malmoe eksplozja zniszczyła wejście do wielorodzinnego budynku na osiedlu Soderkulla. Podobne zdarzenia miały miejsce w Haninge oraz Uppsali, gdzie bomby eksplodowały przed firmami usługowymi, powodując znaczne straty materialne.
Według szwedzkiej policji eskalacja przemocy obejmuje nie tylko konflikty między gangami, ale także wymuszanie haraczy od przedsiębiorców i zamożnych obywateli. "Mamy do czynienia z eskalacją aktów przemocy" – stwierdził Erik Lindblad z kierownictwa policji.
Według tamtejszych służb, przemoc w Szwecji jest ściśle związana z działalnością gangów etnicznych, rekrutujących członków z imigranckich przedmieść. Już w 2021 roku dziennik „Dagens Nyheter” ujawnił, że 97% osób aresztowanych za strzelaniny w latach 2017–2021 to młodzi mężczyźni o imigranckim pochodzeniu, głównie z Bliskiego Wschodu i Afryki. Ponad połowa z nich nie ukończyła nawet szkoły podstawowej.
Często gangi wykorzystują osoby nieletnie do popełniania przestępstw, takich jak zabójstwa, ponieważ szwedzkie prawo uniemożliwia pełne ukaranie osób poniżej 14. roku życia.
Przykładem rosnącego zagrożenia jest przypadek Joachima Kuylenstierna, byłego prezesa notowanej na giełdzie spółki, który padł ofiarą gangu Foxtrot. Członkowie tej grupy nie tylko wysadzili nieruchomości należące do biznesmena, ale również zaatakowali osoby niespokrewnione z nim, które miały to samo nazwisko.