„Szybko kończymy, bo zaraz tu wejdzie” – miał wedle relacji obecnego na posiedzeniu komisji posła Przemysława Wiplera powiedzieć jeden z członków reprezentujących większość sejmową, kiedy do komisji dotarła informacja, że poseł Ziobro jest w Sejmie. Komisja więc szybko zakończyła posiedzenie i skierowała wniosek o ukaranie posła Ziobry 30-dniowym aresztem. Poseł Ziobro natomiast spotkał się w Sejmie z dziennikarzami.

- „Znów się okazało, że Donald Tusk jest miękiszonem i zgniecionym naleśnikiem dlatego, że wtedy kiedy zostałem tutaj przywieziony przez policjantów, to komisję, a pewnie i Tuska obleciał taki strach, że gwałtownie zakończyli spotkanie”

- powiedział.

Podkreślił, że nie mógł dobrowolnie stawić się przed komisją, ponieważ zgodnie z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego działa ona nielegalnie. Wyjaśnił jednak, że kiedy dowiedział się o decyzji dot. jego przymusowego doprowadzenia, przerwał rehabilitację w Brukseli i wrócił do kraju, aby oddać się do dyspozycji służb.

Odnosząc się natomiast do samego zakupu systemu Pegasus, były minister sprawiedliwości stwierdził, że system ten umożliwił m.in. „złapanie na gorącym uczynku” Sławomira Nowaka.

- „Dlatego chcieli zniszczyć ideę Pegasusa”

- stwierdził.

Ziobro relacjonuje dzisiejsze wydarzenia

Przebieg dzisiejszych wydarzeń poseł Ziobro zrelacjonował za pośrednictwem mediów społecznościowych. Wskazał, że gdy dotarł do Sejmu, posiedzenie komisji wciąż trwało.

- „Gdy dotarłem w asyście policji do Sejmu zatrzymała mnie Straż Marszałkowska, tłumacząc, że muszę poczekać z wejściem na obrady komisji, bo jeszcze proceduje i ma podjąć decyzję. Takie polecenie wydała im przewodnicząca Magdalena Sroka. 5 minut później strażnicy mi powiedzieli, że komisja zakończyła obrady”

- napisał.

- „Dzisiaj cała Polska zobaczyła, że Donald Tusk i jego nominaci to tchórze, którzy boją się prawdy”

- dodał.