Gościem w TVN24 w programie „Fakty po faktach” były szef MSZ wypowiedział się m.in. na temat kampanii prezydenckiej prowadzonej przez Małgorzatę Kidawę-Błońską, ale też nie zapomniał skrytykować PiSu i prezydenta Andrzeja Dudy.
Powiedział m.in.:
- Wydaje mi się, że hasło kampanii jest bardzo celne. Prawdziwa prezydent. To znaczy nie ktoś, kto odgrywa rolę prezydenta po to, żeby przypodobać się szefowi własnej formacji, tylko ktoś, kto naprawdę podejmuje decyzje w interesie kraju. Jest bezpiecznikiem w systemie konstytucyjnym. Przecież to jest problem z rządami PiS, że wyciągnięto wszystkie bezpieczniki i połączono te kable na twardo, a to ma swoje konsekwencje bardzo niebezpieczne. Ono [hasło] jest skuteczne, bo mamy aktora odgrywającego rolę prezydenta
Wygląda na to, że skoro Donald Tusk wyświadcza Kidawie-Błońskiej tzw. niedźwiedzią przysługę, bo przyjechał z pomocą chociaż wcześniej stwierdził, że sam nie wystartuje bo nie ma szans, to jaką przysługę wyświadcza kandydatce PO Sikorski?
Może podobną, ponieważ – jak wieść gminna niesie – kiedyś w swoim dworku, ale nie tylko, chwalił się, że on będzie się też wybierał do startowania w wyborach o fotel prezydencki.
Kidawa-Błońska ewentualnie byłaby na tyle prawdziwa, na ile palec na pilocie w Belinie by jej na to pozwolił.
Czyli co? Mamy już dwie niedźwiedzie przysługi? To wypadałoby zapytać, kto następny? Może zakurzony już Stefan Niesiołowski?
mp/tvn24/fronda.pl