W odpowiedzi na petycje skierowane przez Prezydium Episkopatu Polski oraz Polską Radę Ekumeniczną, I prezes SN prof. Małgorzata Manowska zaskarżyła do Trybunału Konstytucyjnego rozporządzenie MEN, które zakłada łączenie na lekcje religii uczniów z różnych klas i roczników. Swoje stanowisko w tej sprawie przekazała Polskiej Agencji Prasowej wiceminister edukacji narodowej Katarzyna Lubnauer.
- „Spadek liczby uczniów uczęszczających na lekcje religii, rosnący problem braku dostępności katechetów czy nauka na dwie zmiany – szczególnie w miastach – to zjawiska, które wymagały pilnej reakcji ministra edukacji. Rozporządzenie zmieniające rozporządzenie w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w przedszkolach i szkołach publicznych nie wprowadza żadnych nowych nakazów”
- stwierdziła.
Zaznaczyła przy tym, że rozporządzenie „jest zgodne z konkordatem, który ogólnie wskazuje, że szkoły oraz przedszkola prowadzone przez organy administracji państwowej i samorządowej organizują lekcje religii”.
- „Konkordat w żadnym wypadku nie określa zasad organizacji tych lekcji”
- podkreśliła.
Problem w tym, że rozporządzenie minister Nowackiej nie łamie zapisów konkordatu, a ustawy o systemie oświaty. Nie ukrywają tego nawet prawnicy znani z lewicowych sympatii i niechęci do Kościoła.
- „Episkopat ma w tym sporze rację. Od strony czysto prawniczej ministra Barbara Nowacka popełniła błąd. Prawdopodobnie usłyszała od doradców, że rozporządzenie może zmienić rozporządzeniem, ale natknęła się na art. 12 ustawy o systemie oświaty z 1991 roku, z czasów burzy i naporu pierwszego okresu transformacji, gdy potężny jeszcze Kościół dyktował warunki. Potem Konkordat i Konstytucja z 1997 roku zafiksowały duże uprawnienia Kościoła m.in. w dziedzinie edukacji”
- powiedziała w rozmowie z Oko.press prof. Ewa Łętowska, sędzia TK w latach 2002-2011.