W czasie dyskusji aktywistki zaczęły krzyczeć: „gdzie aborcja?!”.

- „Oszukaliście nas, okłamaliście nas! Ministra Leszczyna obiecała rekomendacje, które dawały dostęp do aborcji! Okłamała nas i oszukała nas. Miały być uzgodnione z organizacjami pozarządowymi, z osobami, które robią aborcję, a my słyszmy od ministry Leszczyny, że one są takie, jakie są. G…wniane”

- stwierdziła liderka tzw. „Strajku Kobiet”.

- „Cicho już byłyśmy”

- wtórowały jej pozostałe działaczki.

Za pośrednictwem mediów społecznościowych natomiast, Ogólnopolski Strajk Kobiet zapowiedział, że będzie krzyczeć do rządzących: „wyp***ć”.

- „Najbardziej nas śmieszą teksty w stylu: po co tyle wulgaryzmów. Jakoś #jbćpis nikogo nie gorszyło. Plucie kobietom w twarz jest dużo mniej eleganckie, ale rządzącym uchodzi na sucho. Wypięli się na nas nie po raz pierwszy, więc nie będziemy do nich mówić: „proszę się oddalić prędziutko”, tylko #wypierdalać!”

- oświadczyła organizacja.