W sobotę w programie „Fakty po faktach” na antenie TVN gościli dwaj aktorzy, Jerzy i Maciej Stuhr. Podejmując tematy polityczne, aktorzy krytycznie oceniali działania obozu władzy. Jerzy Stuhr porównał nawet obecną sytuację do stanu wojennego.
Gości zapytano, czy wezmą udział w zaplanowanych na 10 maja wyborach prezydenckich:
-„Ja się sparzyłem na władzy, zobaczyłem kłamstwo władzy. Ja już w nic nie uwierzę, w jakiś program naprawczy, w konieczność organizacji wyborów w czasie klęski narodowej. Tu mój spokój się wyczerpuje. W stanie wojennym wiedziałem, że junta nas wzięła za gardło, a tu się udaje, że to dla naszego dobra. A to nie dla naszego dobra” – mówił Stuhr senior. I dodał:
-„Ja nie potrafię myśleć o tym, nie potrafię się zainteresować jakimkolwiek programem jakiegokolwiek kandydata. To jest daleko ode mnie. Większość obywateli tak myśli. Dlaczego politycy nas mamią, okłamują, że to jest ważne?”.
Maciej Stuhr z kolei stwierdził, że jeżeli wybory odbędą się w zaplanowanym terminie, to nie weźmie w nich udziału.
-„Niech nasi włodarze się tym utaplają do końca. Nie pójdę na pewno na wybory. Chciałbym, by moja rodzina była zdrowa. To nie jest moment w którym chciałbym walczyć. Walczyłem przez 4-5 lat i to nic nie dało. Jak ktoś chce walczyć politycznie, niech walczy. Ja się z tego wypisuje” – deklarował aktor.
kak/ TVN24, DoRzeczy.pl