Przypomnijmy, że do brutalnej napaści na duchownego doszło 3 listopada. Proboszcz parafii św. Brata Alberta w Szczytnie został zaatakowany na plebanii. Pomoc wezwała obecna na miejscu gospodyni, która spłoszyła napastnika. 72-letni kapłan w bardzo ciężkim stanie trafił do szpitala. Niestety, po kilkudniowej walce o życie duchownego, 9 listopada ks. Lachowicz zmarł.

Policja zatrzymała w tej sprawie 27-letniego mężczyznę. Teraz okoliczności morderstwa przybliża „Nasz Dziennik”. Gazeta przywołuje relację jednego z funkcjonariuszy policji, który miał stwierdzić, że pierwszy raz w życiu spotkał się z takim bestialstwem.

- „Ciało księdza Lecha było nieruszone, natomiast głowa była zmasakrowana. Ten człowiek uderzał w nią tasakiem. Przeciął ją prawie na pół. Czoło i nos rozcięty na dwie połowy, warga, zęby wybite, kości czaszki były w mózgu. Jedno oko wypłynęło albo się zapadło. Na policzku też była rana cięta, taka 20-centymetrowa od tego tasaka”

- czytamy.