Pod koniec kwietnia Sejm przyjął ustawę, w której uznano śląszczyznę za język regionalny. Sejmowa większość zdecydowała się na to wbrew opinii wielu specjalistów, którzy podkreślają, że śląszczyzna nie jest odrębnym językiem, a jej kodyfikacja odbyłaby się ze szkodą dla mnogości śląskich gwar. Wczoraj o losie ustawy zdecydował prezydent, który nie złożył pod nią swojego podpisu i przekazał Sejmowi do ponownego rozpatrzenia.

Na chwilę przed ogłoszeniem decyzji Andrzeja Dudy, za pośrednictwem mediów społecznościowych do sprawy odniósł się Szczepan Twardoch, który zapowiedział projekt dot. nadania Ślązakom statusu mniejszości etnicznej.

- „Prezydent ustawy o nadaniu językowi śląskiemu statusu języka regionalnego nie podpisze — takie docierają do mnie sygnały ze źródeł dobrze w tej kwestii poinformowanych. Zapewne będzie to okraszone dużą ilością pustej retoryki na temat szacunku do śląskiej mowy i tradycji, która nie będzie miała oczywiście żadnego znaczenia, bo liczą się czyny, a nie podpisując tej ustawy prezydent Duda zachowa się tak, jak Polska zachowuje się wobec nas od stu lat. Nie jest to oczywiście żadne zaskoczenie, nie jest też powodem do specjalnego smutku, dłużej klasztora niż przeora. Do tematu wrócimy w następnej kadencji, a niewiele wskazuje, aby PiS mógł wystawić kandydata mogącego pokonać kandydata KO”

- przekonuje autor.

- „Są tego braku podpisu również dobre strony — mam nadzieję, że po wyborach prezydenckich powrócimy z projektem już nie tylko nadania językowi śląskiemu statusu języka regionalnego a raczej od razu ze statusem mniejszości etnicznej, co mogłoby się nie wydarzyć, gdyby prezydent Duda aktualną ustawę podpisał. Zapewne będzie trzeba w tym celu pokonać be opór również wewnątrz koalicji rządzącej, ale pracujemy nad tym od tylu lat, że możemy popracować jeszcze dwa. Krople drążą skałę, będziemy więc dalej drążyć, kropelka po kropelce”

- dodaje.

Do jego wpisu odniósł się Piotr Semka.

- „Szczepan Twardoch teraz , juz po wecie prezydenta ws języka śląskiego - występuje w roli rozwścieczonego szantażysty. Prezydent nie uległ naciskowi i nie podpisał ustawy ws języka śląskiego? To teraz Twardoch ogłasza, że niby jak by PAD podpisał ustawę to może nie zgłaszano by żadania uznania Ślązaków za mniejszość? Czyżby? Przecież Twardoch od początku mówił, że po uznaniu godki śląskiej za język regionalny- on i jego koledzy ślązakowcy przejdą do żądania statusu mniejszości etnicznej dla ludności śląskiej. Powtórzę raz jeszcze. To dobrze, że prezydent nie uległ temu szantażowi. Przyłożyłby rekę do procesu dzielenia Ślązaków na tych prawdziwych i nieprawdziwych , a Twardoch i tak by gładko przeszedł do żadań prawnego uznania mniejszości śląskiej”

- zauważył publicysta.

W odpowiedzi Twardoch porównał spór o nadanie Ślązakom statusu mniejszości etnicznej do… sporu o nakrętki na plastikowych butelkach.

- „Ależ jaka wściekłość, panie kochany, kto tu się denerwuje? I kogo niby miałbym szantażować? Po prostu poczekamy, aż nie będziecie mieli prezydenta i już nikt nie zaadresuje waszego przerażenia. Będzie język i będzie mniejszość, a ze swoim strachem i paranoją będziecie musieli poradzić sobie sami. Co będzie o tyle łatwe, że kiedy to się już dokona, to, uwaga, nic się nie wydarzy. Temat zniknie z waszego radaru tak samo jak znikną nakrętkowe tortury, z którymi teraz tak heroicznie walczycie. Zapomnicie, znajdziecie sobie coś nowego, bo tak działa umysł paranoiczny, a my będziemy robić swoje”

- napisał.

- „Spór o to czy Ślązacy są mniejszością przyrównuje Pan do sporu o niewygodne nakrętki unijne? To są sprawy zupełnie różnego kalibru”

- odpowiedział Semka.