W trakcie konferencji, prezydent Ukrainy nie tylko wspomniał o przyszłym szczycie, ale także poruszył kontrowersyjny temat potencjalnego zestrzeliwania rosyjskich rakiet nad Ukrainą z terytorium Polski.
Zełenski zapowiedział również szereg spotkań, które odbędą się przed drugim szczytem pokojowym. W Katarze mają odbyć się rozmowy dotyczące kwestii energetycznych, a w Turcji spotkania poświęcone bezpieczeństwu żywnościowemu. Kanada z kolei ma być miejscem negocjacji w sprawie wymiany więźniów i kwestii humanitarnych.
Zełenski zaznaczył, że podczas szczytu NATO nie wywierano na niego presji w sprawie rozmów z Moskwą, ani nie uzależniano od tego dalszych dostaw sprzętu wojskowego. Przypomniał również, że pierwszy szczyt pokojowy, zorganizowany z inicjatywy Ukrainy w Szwajcarii w połowie czerwca, nie przyniósł porozumienia z powodu braku zaproszenia dla Rosjan. Teraz ukraiński rząd ma czas do listopada na przygotowanie warunków trwałego porozumienia, na które Kreml jeszcze nie zareagował oficjalnie.
Według sondażu Centrum Razumkowa, przeprowadzonego na zlecenie gazety ZN.UA, prawie połowa Ukraińców popiera rozpoczęcie oficjalnych rozmów z Rosją w celu zakończenia wojny. Największe poparcie dla negocjacji odnotowano w centralnej części Ukrainy (49 proc.), podczas gdy na zachodzie kraju tylko 35 proc. jest chętnych do rozmów.
Co ciekawe, to nie zachód, lecz wschód Ukrainy, który codziennie doświadcza ataków rosyjskich, jest najbardziej niechętny do negocjacji. Tylko 33 proc. mieszkańców wschodnich regionów popiera rozpoczęcie rozmów, a 34 proc. jest przeciwko nim.
Zełenski wyraża nadzieję, że drugi szczyt pokojowy, tym razem z udziałem Rosji, przybliży Ukrainę do trwałego pokoju. Decyzje i działania podejmowane przed tym wydarzeniem mogą być kluczowe dla przyszłości regionu i zakończenia trwającego konfliktu.