Jak przekonuje w tekście opublikowanym na wprost.pl eurodeputowany PiS, „bardzo drobiazgowa lektura list kandydatów do Sejmu RP z ramienia Koalicji Obywatelskiej” prowadzi do dwóch zasadniczych wniosków.

Pierwszy z nich jest, według Czarneckiego taki, że „Donald Tusk szykuje się na wyborczą porażkę”.

„Lider PO (KO) ma wręcz obsesję Jarosława Kaczyńskiego i… naśladuje, jeśli nie kopiuje, jego polityczne ruchy. Teraz robi to, co prezes Prawa i Sprawiedliwości uczynił… 12 lat temu” – diagnozuje europarlamentarzysta partii rządzącej.

Po drugie, w opinii Ryszarda Czarneckiego, Tusk nadchodzące wybory „traktuje przede wszystkim jako instrument zapewnienia sobie bezapelacyjnego przywództwa w KO czyli de facto na opozycji”.

Według Czarneckiego Donald Tusk „przygotowuje PO/KO na długi marsz, zakładając – choć jej nie chcąc – porażkę w wyborach Anno Domini 2023”.

Jak zauważa europoseł PiS, Tusk na 920 kandydatów umieścił na listach wyborczych aż ok. 250 debiutantów – „ludzi, którzy nie otarli się o politykę centralną”. W efekcie lider PO umacnia swoją pozycję i kontrolę wewnątrz partii, ponieważ „ci nowi Tuskowi nie podskoczą”.

Ryszard Czarnecki przewiduje, że przewodniczący PO będzie w tej kampanii wyborczej „za wszelką cenę polaryzował scenę polityczną, zagarniając elektorat Polski 2050 Hołowni, Lewicy, ale także – dzięki wzięciu Michała Kołodziejczaka i jego sześciu ludzi (w tym dwóch na miejscach biorących) – PSL”.